Zaskoczeń nie było. Kapitanowie Polski i Niemiec, choć mieli do tego prawo, nie dokonali żadnych zmian w awizowanych składach. Do sobotniej gry deblowej Radosław Szymanik wystawił naszą eksportową parę Łukasz Kubot / Marcin Matkowski, natomiast Michael Kohlmann posłał w bój Daniela Brandsa i debiutującego w reprezentacji Daniela Masura.
Szybkie przełamanie, jakie wywalczyli Kubot i Matkowski, okazało się dobrym złego początkiem. Złego pierwszego seta. Brands i Masur błyskawicznie odrobili stratę, następnie kilkukrotnie zagrozili Polakom przy ich serwisie, ale nie uzyskali kolejnego przełamania. Jednak okazali się lepsi w tie breaku, wygrywając 7-5.
Niemcy byli na fali. Prezentowali się znakomicie. Brands posyłał wyśmienite zagrania z głębi kortu, w tym loby, którymi wiele razy zdobywał cenne punkty, a Masur był niezwykle solidny i niemal bezbłędny. Druga partia także zakończyła się sukcesem gospodarzy. Brands i Masur zwyciężyli 6:4 po tym, jak już w trzecim gemie odebrali podanie Kubotowi.
Polscy sympatycy tenisa mogli przecierać oczy ze zdumienia. Wszakże Kubot i Matkowski to uznani debliści, mający na koncie triumfy w najważniejszych turniejach. Z kolei Brands i Masur to para stworzona z potrzeby chwili. Lecz to właśnie Niemcy prowadzili po dwóch partiach i byli w znakomitej sytuacji.
Ale w Pucharze Davisa grę deblową rozgrywa się do trzech wygranych setów, a w takich konfrontacjach niebagatelną rolę odgrywa doświadczenie. W tym elemencie ogromna przewaga była po stronie Matkowskiego i Kubota.
I od trzeciej odsłony Polacy zaczęli dominować na korcie w Berlinie. Uśmiechy na twarzach członków niemieckiej drużyny zastąpiło niedowierzanie. Trzeciego seta Kubot i Matkowski wygrali 6:3. Z kolei w czwartym triumfowali 6:4.
Decydującą piątą partię Biało-Czerwony duet rozpoczął od mocnego uderzenia. Już w gemie otwarcia, po czterech wspaniałych returnach, wywalczył przełamanie. Sytuacja się odwróciła. Teraz to Polacy mieli wszystko w swoich rękach. I nie zmarnowali szansy. Na potwierdzenie swojej dominacji w siódmym gemie przełamali Brandsa, a po chwili zakończyli pojedynek.
Dla Kubota i Matkowskiego była to piąta wspólna gra deblowa w Pucharze Davisa i piąta wygrana, ale pierwsza, w której przegrywali 0-2 w setach. Poprzednim reprezentantem Polski, który w daviscupowej rozgrywce odrobił stratę 0-2 i wygrał, był... Kubot. Lubinianin w 2005 roku w czwartej grze pojedynku z Algierią w I rundzie Grupy II strefy Euroafrykańskiej pokonał 5:7, 1:6, 6:2, 6:3, 6:0 Slimane Saoudiego.
Sobotnie rozstrzygnięcie oznacza, że Polska wciąż przegrywa z Niemcami, ale już tylko 1-2. Aby pozostać w Grupie Światowej Pucharu Davisa, Biało-Czerwoni będą musieli wygrać obie niedzielne gry singlowe. Gospodarzom wystarczy triumf w jednej konfrontacji.
Stawką rywalizacji w Berlinie jest pozostanie w Grupie Światowej Pucharu Davisa na sezon 2017. Zwycięzca utrzyma się w gronie 16 najlepszych drużyn globu, natomiast przegrany spadnie na zaplecze elity - do Grupy I strefy Euroafrykańskiej.
Niemcy - Polska 2:1, Rot-Weiss Tennis Club, Berlin (Niemcy)
Baraż o Grupę Światową, kort ziemny
piątek-niedziela, 16-18 września
Gra 1.: Jan-Lennard Struff - Kamil Majchrzak 6:7(8), 6:3, 5:7, 6:2, 6:1
Gra 2.: Florian Mayer - Hubert Hurkacz 1:6, 7:6(6), 6:4, 7:5
Gra 3.: Daniel Brands / Daniel Masur - Łukasz Kubot / Marcin Matkowski 7:6(5), 6:4, 3:6, 4:6, 2:6
Gra 4.: Florian Mayer - Kamil Majchrzak *niedziela od godz. 11:00
Gra 5.: Jan-Lennard Struff - Hubert Hurkacz *niedziela
ZOBACZ WIDEO: Malarz: coś pozacinało się w głowach
Ale coz , takie rankingi....