ATP Szanghaj: chiński dublet Andy'ego Murraya

PAP/EPA / ROLEX DELA PENA
PAP/EPA / ROLEX DELA PENA

Andy Murray wygrał rozgrywany na kortach twardych turniej ATP World Tour Masters 1000 w Szanghaju. W niedzielnym finale Szkot w dwóch setach pokonał Roberto Bautistę.

Obecność Andy'ego Murraya w finale turnieju ATP w Szanghaju z pewnością nikogo nie mogła dziwić. Za to Roberto Bautistę grającego o tytuł w największym mieście Chin spodziewało się niewielu. Ale Hiszpan rozgrywał turniej życia, pokonał m.in. Novaka Djokovicia oraz Jo-Wilfrieda Tsongę i zasłużenie dotarł do decydującego starcia imprezy Shanghai Rolex Masters.

Murray, przewyższający rywala sukcesami i doświadczeniem, był zdecydowanym faworytem niedzielnego spotkania. I po spokojnym początku w siódmym gemie wywalczył przełamanie.

Gdy Szkot podwyższył prowadzenie na 5:3, wydawało się, że pewnie zakończy inauguracyjną odsłonę. Jednak niespodziewanie rozgrywający pierwszy w karierze finał turnieju ATP Masters 1000 Bautista zdołał odrobić stratę, wyrównując na 5:5. Ostatecznie o losach premierowej partii decydować musiał tie break, w którym Murray triumfował 7-1.

Drugi set był teatrem jednego aktora - Murraya. Bautista zatracił regularność i konsekwencje, czyli atuty, dzięki którym wyeliminował w półfinale Djokovicia. Hiszpan miał również olbrzymie problemy z utrzymywaniem własnego serwisu, dając się trzykrotnie przełamać. Brytyjczyk musiał wykorzystać taką słabą postawę rywala. I to zrobił.

W ciągu 96 minut gry Murray zaserwował osiem asów, wywalczył cztery przełamania, dwukrotnie oddał podanie, posłał 22 zagrania kończące i popełnił 19 niewymuszonych błędów. Bautiście z kolei zapisano 13 winnerów i 25 pomyłek własnych.

Wygrywając, Murray zdobył 41. tytuł w karierze, 13. rangi ATP World Tour Masters 1000 i szósty w 2016 roku. W Shanghai Rolex Masters zwyciężył po raz trzeci (poprzednio w sezonach 2010-11). Został także drugim tenisistą, po Djokoviciu, który w jednym sezonie wygrał zarówno turniej w Pekinie, jak i w Szanghaju.

Bautista natomiast nie zdobył pierwszego w karierze tytułu rangi ATP Masters 1000. Dla Hiszpana to piąta porażka w dziesiątym finale w głównym cyklu.

W zmaganiach gry podwójnej najlepsi okazali się John Isner i Jack Sock, którzy w finale pokonali 6:4, 6:4 parę Henri Kontinen / John Peers. Dla Isnera to czwarty deblowy tytuł w karierze, natomiast Sock mógł się cieszyć z siódmego mistrzostwa.

Shanghai Rolex Masters, Szanghaj (Chiny)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,45 mln dolarów
niedziela, 16 października

finał gry pojedynczej:

Andy Murray (Wielka Brytania, 2) - Roberto Bautista (Hiszpania, 15) 7:6(1), 6:1

finał gry podwójnej:

John Isner (USA) / Jack Sock (USA) - Henri Kontinen (Finlandia) / John Peers (Australia) 6:4, 6:4

ZOBACZ WIDEO AS Roma pokonała SSC Napoli - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (14)
avatar
Pao
16.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje za udaną zwycięską Azję dla Andy'ego. Też mnie trochę dziwi że ma grać w Wiedniu. Już przed wylotem na wschód mówił że jest zajechany tym sezonem. Oby czasem nie przeszarżował, ale w Czytaj całość
avatar
Kamileki
16.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Djokovic jest niesamowicie mocny w Londynie, nawierzchnia - ulubiony hard, w dodatku wolny i w hali. Murray może zniwelować praktycznie całą stratę we Wiedniu i w Paryżu, ale będzie musiał wyg Czytaj całość
avatar
Muzza
16.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chciałbym żeby Andy wygrał finały. Do tej pory podchodził do nich trochę lekceważąco, szczególnie w zeszłym roku. Ale ten rok jest inny 
avatar
Aleksandar
16.10.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Andy stawia wszystko na jedną szalę. Odnoszę wrażenie ,że kluczowy będzie Paryż gdzie Andy broni sporo punktów - jeśli tam nie straci to kto wie. Z Wiedniem to słuszna decyzja - tydzień na reg Czytaj całość
avatar
Kamileki
16.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też zdziwiłem się, że Andy ma w planach Wiedeń. Ma wprawdzie tydzień przerwy, ale nie dość, że zmiana kontynentu to zaraz po Wiedniu będzie Paryż. Potem znów tydzień przerwy i Londyn. Ale z dru Czytaj całość