Niemal dokładnie przed rokiem przeżywaliśmy wraz z Agnieszką Radwańską wspaniałe chwile, gdy Polka w pięknym stylu zwyciężyła w kobiecym turnieju Masters w Singapurze, odnosząc największy sukces w swojej karierze. Już w niedzielę nasza tenisistka rozpocznie marsz po obronę tytułu i ma duże szanse, aby tego dokonać.
Krakowianka przyjechała do Singapuru jako numer dwa rankingu WTA Road to Singapore, tylko za Andżeliką Kerber. Fakt, że w turnieju nie zobaczymy takich zawodniczek jak Serena Williams, Maria Szarapowa czy Wiktoria Azarenka, stawia Radwańską w roli głównych kandydatek do zwycięstwa.
- To nie będzie niespodzianka, jeśli Agnieszka zagra w finale. Braku awansu tamże też jednak nie będzie można rozpatrywać w kategorii porażki. Ale moim zdaniem po raz pierwszy w jej karierze zrobiła się taka sytuacja, że możemy sobie ostrzyć apetyty co najmniej na półfinał - przekonuje w rozmowie z WP Sportowe Fakty Joanna Sakowicz-Kostecka, komentatorka TVP Sport.
Tenisistka, a także trenerka nie ma wątpliwości, że za Radwańską przemawia wiele, nie tylko to, że wygrała tam rok temu.
ZOBACZ WIDEO Malarz: boli mnie liczba wpuszczonych goli
- Jest najbardziej doświadczoną tenisistką z całej stawki, prezentowała spośród nich najrówniejszą formę prze cały sezon. Przyjechała do Singapuru w zupełnie innej roli niż w poprzednich latach. To już nie jest dziewczyna, która cieszy się z samej obecności w finałach WTA i na pewno nie zadowoli się samym wyjściem z grupy - zapewnia.
A w grupie Agnieszka Radwańska zmierzy się z Karolina Pliskovą, Garbine Muguruzą i Swietłaną Kuzniecową bądź Johanną Kontą. To rozstrzygnie się w najbliższych godzinach - Rosjanka poleci do Singapuru, jeśli wygra turniej w Moskwie. W drugiej grupie zagrają Andżelika Kerber, Madison Keys, Simona Halep i Dominika Cibulkova.
- Oczywiście, lepiej dla Agnieszki byłoby, gdyby zagrała z Kontą, więc możemy trzymać kciuki za Elinę Switolinę, z którą w Moskwie zagra teraz Kuzniecowa - śmieje się nasza rozmówczyni, jednak po chwili dodaje: - Nie można podchodzić do tego w ten sposób, by życzyć komuś porażki. Jeśli chce się zdobywać tytuły, trzeba wygrywać z każdym.
- Losowanie oceniam naprawdę pozytywnie, mogło być gorzej. Z Karoliną Pliskovą Aga nigdy nie przegrała, Garbine Muguruza nie jest ostatnio w najwyższej formie, Konta jest świeżo po kontuzji, a Kuzniecowej jeszcze nie ma w Singapurze. Jednak trudno na takim poziomie mówić, że losowanie jest udane bądź nie. Tu występuje osiem najlepszych tenisistek sezonu - ocenia Sakowicz-Kostecka.
Optymistą co do występu Radwańskiej w finałach WTA jest Wojciech Fibak, który liczy co najmniej na finał. Co na to komentatorka TVP Sport? - Trudno, by w takich okolicznościach, przy braku Williams, Szarapowej czy Azarenki nie myśleć o wygraniu przez Agnieszkę tego turnieju. Możemy się spodziewać, że może tego dokonać. Nie oczekiwać, ale się spodziewać - zaznacza. - Byliśmy dotąd przyzwyczajeni, że w finałach WTA brały udział zawodniczki, których nie da się dotknąć, tenisistki spoza naszego świata, najczęściej wszystkie z nich miały już na koncie wygrany Wielki Szlem. Teraz jest inaczej, żadna z nich oprócz Kerber i Muguruzy, nie ma tak spektakularnych osiągnięć - wyjaśnia.
Ostatnie tygodnie były dla Polki bardzo intensywne - wzięła udział w turniejach w Tokio, Wuhan, w Pekinie i w Tiencinie. W tym ostatnim miejscu miała wielką szansę na wygranie całej imprezy (drugi raz z rzędu), jednak wycofała się przed ćwierćfinałowym spotkaniem z powodu urazu uda. Sakowicz-Kostecka nie ma wątpliwości, że była to słuszna decyzja.
- Wycofanie się z turnieju w Tiencinie na pewno było świetną decyzją Agnieszki i jej sztabu. Najlepszą, jaką mogła podjąć. Forma na pewno jest, dzięki temu zdążyła odpocząć, ma w Singapurze znakomite warunki do treningu, wszystko jest przygotowane doskonale. A te kilka dni po Tiencinie na pewno spowoduje u niej duży przypływ energii - zapowiada była tenisistka.
Nie brakuje opinii, że problemy Williams, Szarapowej i Azarenki, z którymi do tej pory Agnieszka Radwańska miała największe problemy, są ogromną szansą nie tylko na obronę tytułu w Singapurze, ale również na wygranie w kolejnym sezonie pierwszego w karierze turnieju wielkoszlemowego.
- Nigdy jeszcze w karierze Agnieszki nie było takiej sytuacji. Tenisistek, z którymi przegrywała najważniejsze mecze, jak Serena, Szarapowa czy Azarenka nie ma i długo nie będzie. Być może w Australii wróci Serena, ale w tym roku Andżelika Kerber udowodniła już, że nie taki diabeł straszny - kończy optymistycznie tenisistka.
Mecze fazy grupowej mistrzostw WTA będą rozgrywane od niedzieli do piątku (23-28 października). W sobotę (29 października) odbędą się półfinały singla i debla, zaś w niedzielę (30 października) oba finały.
Jego idolka może sobie z Eltonem popykać co najwyżej, a Mastersa obejrzy w tv. :D
stanzuk taki sam pajacyk - gdy Aga wygrała rok temu to zaniemógł na tyDobraliście się w korcu maku, dwaj frajerzy bez własnego życia... Gdyby nie Aga nie istnielibyście. :D Czytaj całość