- Nie mogę powiedzieć, że byłam zdenerwowana. Na początku odczuwałam nawet pewną ekscytację. Po rozegraniu kilku gemów odnalazłam właściwy dla siebie rytm - powiedziała Dominika Cibulkova.
Słowaczka w swoim pierwszym pierwszym w karierze meczu w ramach Mistrzostw WTA przegrała z Andżeliką Kerber 6:7(5), 6:2, 3:6, ale ma powody do zadowolenia ze swojego występu. - To był całkiem niezły mecz. Popełniłam kilka prostych błędów: m.in. nie skończyłam dwóch łatwych piłek, ale było to bardzo wyrównane spotkanie.
- O zwycięstwie Andżeliki zadecydowały detale. W kilku ważnych gemach była po prostu bardziej konsekwentna i to pozwoliło jej wygrać cały pojedynek - dodała tenisistka z Bratysławy, która awans do Mistrzostw WTA zapewniła sobie po triumfie w halowej imprezie w Linzu.
Dla reprezentantki naszych południowych sąsiadów ważne jest to, że zdołała urwać seta liderce rankingu WTA. Słowaczka będzie do końca liczyła się w walce o półfinał singapurskiego turnieju. - Nie wyjeżdżam jeszcze z Singapuru. Teraz chcę wypocząć i przygotować się na wtorek. Mam przed sobą jeszcze dwa mecze i bardzo pragnę utrzymać wysoki poziom swojego tenisa - stwierdziła.
Przeciwniczką Cibulkovej w drugim meczu turnieju Masters będzie we wtorek Amerykanka Madison Keys, która w niedzielę przegrała z Rumunką Simoną Halep 2:6, 4:6.
ZOBACZ WIDEO Zobacz show Kamila Grosickiego. Dwie bramki! [ZDJĘCIA ELEVEN]