Stan Wawrinka wziął w tym roku udział w dziewięciu turniejach rangi ATP Masters 1000 - trzykrotnie odpadł już po pierwszym meczu, natomiast trzy razy zdołał wygrać po jednym spotkaniu. Mimo kilku słabszych występów w trakcie sezonu Szwajcar nie pozwala sobie na momenty zwątpienia we własne możliwości.
- Robię postępy krok po kroku - powiedział Wawrinka w wywiadzie dla "Le Figaro". - Najlepszy okres w mojej karierze przypadł między 29. a 31. rokiem życia. Nie czuję się zmartwiony z tego powodu, ponieważ większość zawodników właśnie w tym momencie wznosi się na wyżyny. Wcześniej dominowała "wielka czwórka". Ci tenisiści wygrywali niemal wszystko przez 10 lat, znacznie oddalając się od pozostałych.
- Jestem na tyle pewny siebie, aby stwierdzić, że jeśli gram dobrze, mogę pokonać każdego rywala. Nigdy jednak nie myślałem, że zdołam wygrać turniej wielkoszlemowy. Miałem wrażenie, że jest to zbyt trudne. Zmieniłem zdanie, gdy odniosłem zwycięstwo. Zawsze starałem się wykrzesać z siebie wszystko, co tylko możliwe. Czy ktoś by przypuszczał, że w jednym sezonie zdobędę tytuł wielkoszlemowy i wygram turniej ATP Masters 1000?
W styczniu bieżącego roku Novak Djoković miał na swoim koncie dokładnie 16 585 punktów, natomiast drugi Andy Murray 8 945. Obecnie obu tenisistów dzieli nieco ponad 2 tysiące punktów, a przecież Serb broni tytułów zarówno w Paryżu, jak i Londynie.
- Zaskoczenie to złe słowo. Jestem pod wrażeniem, że w rok Murray znacznie zmniejszył dystans do Djokovicia i ma nawet szansę go wyprzedzić. Czy będzie w stanie na długo utrzymać się na tej pozycji? Trudno powiedzieć. Nie wydaje mi się, aby tak jak Djoković zdominował rozgrywki - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"