WTA Indian Wells: awans Mauresmo po dramatycznym meczu

Amelie Mauresmo pokonała Annę-Lenę Groenefeld i awansowała do trzeciej rundy turnieju BNP Paribas Open rozgrywanego na kortach twardych w Indian Wells (z pulą nagród 4,5 mln dolarów).

W tym artykule dowiesz się o:

Już w pierwszym gemie Amelie Mauresmo musiała bronić dwóch break pointów, ale ostatecznie zdołała utrzymać swoje podanie. Do stanu 3:3 pierwszy set przebiegał zgodnie z regułą własnego podania, aż w końcu Anna-Lena Groenefeld, ćwierćfinalistka French Open 2006, zaliczyła breaka nie tracąc przy serwisie rywalki żadnego punktu. Ósmego gema po bardzo długiej grze na przewagi wygrała Mauresmo, które miała swoje pierwsze break pointy i czwartego z nich wykorzystała.

Następnie Francuzka utrzymała własne podanie i od stanu 3:4 wyszła na prowadzenie 5:4. Kolejne trzy gemy wygrała jednak mieszkająca w Saarbrucken Groenefeld i Niemka triumfowała w pierwszym secie.

W drugim secie Mauresmo prowadziła 2:0 i 40-15. Groenefeld zdobyła trzy punkty z rzędu i miała break pointa. Była liderka światowego rankingu jednak lepiej wytrzymała końcówkę gema i wygrywała już 3:0. Do stanu 4:2 obie zawodniczki utrzymywały swoje podania, aż w końcu Niemka odrobiła stratę przełamania.

Mauresmo podwyższyła prowadzenie na 5:3, ale by tego dokonać potrzebowała czterech break pointów (pierwsze dwa przy stanie 15-40 zmarnowała). Francuzka doprowadziła tego seta do szczęśliwego dla siebie końca wykorzystując czwartą piłkę setową. W tym momencie to zacięte spotkanie trwało już równe dwie godziny.

Pierwsze trzy gemy decydującego seta wygrały zawodniczki serwujące. W czwartym gemie Mauresmo popełniła aż trzy podwójne błędy serwisowe i Groenefeld prowadziła 3:1. Francuzka wykorzystując trzeciego break pointa odrobiła stratę przełamania. Po chwili utrzymała własne podanie i był już remis 3:3.

W kolejnym gemie była liderka światowego rankingu miała dwa break pointy na 4:3, ale Groenefeld doprowadziła do równowagi i mieliśmy kolejnego długiego gema. Ostatecznie górą była Mauresmo. W tym momencie warto zwrócić uwagę na fatalną statystykę break pointów obu zawodniczek: Francuzka pięć z 16, Niemka cztery z 12! Po w miarę spokojnym gemie (40-30)

Amelie podwyższyła prowadzenie i od awansu dzielił ją już tylko mały krok. Następnie mieliśmy kolejnego tasiemcowego gema. Mauresmo miała trzy piłki meczowe, ale ich nie wykorzystała. Teraz stanęła przed szansą zakończenia meczu przy własnym serwisie, który jej jednak tego dnia nie służył.

W tym najważniejszym momencie Francuzka pokazała klasę, zwyciężyła 40-15 i po blisko trzech godzinach walki zapewniła sobie awans do trzeciej rundy.

W całym spotkaniu było mnóstwo gemów rozgrywanych na przewagi. W sumie było w nim aż 30 break pointów i tylko dziewięć wykorzystanych (pięć Mauresmo, cztery Groenefeld). Obie zawodniczki zatem słabo serwowały, czego dowodem jest również 17 podwójnych błędów serwisowych, w tym 10 po stronie Francuzki. Mimo to była liderka światowego rankingu przy swoim pierwszym podaniu zdobyła 73 procent punktów (47 z 64). W całym meczu Amelie wygrała o trzy piłki więcej (122-119).

Wyniki piątkowych meczów 2. rundy:

Caroline Wozniacki (Dania, 9) - Timea Bacsinszky (Szwajcaria) 6:1, 6:1

Amelie Mauresmo (Francja, 17) - Anna-Lena Groenefeld (Niemcy) 5:7, 6:3, 6:4

Shuai Peng (Chiny, 28) - Olga Goworcowa (Białoruś) 6:3, 3:6, 6:4

Alexa Glatch (USA, WC) - Carla Suarez Navarro (Hiszpania, 29) 6:3, 6:1

Komentarze (0)