- Jestem niesamowicie szczęśliwy z tak dużego awansu w rankingu ATP. Sezon tenisowy jest bardzo długi i wszystko może się wydarzyć, jednak cały czas ciężko pracowałem i dzięki treningom nabrałem sporo pewności siebie. Dzięki temu można ocenić, czego się spodziewać później na korcie - powiedział Alexander Zverev.
19-latek z Hamburga był już nawet 20. rakietą świata. Ostatecznie zakończył 2016 rok na 24. pozycji. - Rozegrałem bardzo dużo meczów i niektóre z nich były naprawdę długie i męczące. Sprawiło mi to jednak ogromną frajdę, że mogłem rywalizować z najlepszymi. Największym problemem dla mojego ciała były tak liczne podróże, dlatego razem ze swoim sztabem staram się bardzo dokładnie planować poszczególne treningi i występy w turniejach - dodał.
Zverev może liczyć na ogromne wsparcie swojej rodziny. - Wszyscy członkowie mojej rodziny należą do mojego sztabu, ale prawdziwym mózgiem jest mój ojciec, z którym ustalam plany na poszczególne tygodnie. Jeśli chodzi o przygotowanie, to bardzo pomagają mi Jez Green [były współpracownik Andy'ego Murraya w zakresie przygotowania fizycznego - przyp. red.] i fizjoterapeuta Hugo Gravil, który jest najnowszym członkiem mojego zespołu - przyznał reprezentant naszych zachodnich sąsiadów.
ZOBACZ WIDEO Zobacz fenomenalną bramkę Grosickiego! Gol sezonu? [ZDJĘCIA ELEVEN]
Zdolny Niemiec ma jasne plany odnośnie nowego sezonu. - Podobnie jak w przypadku wszystkich graczy, najważniejsze będą dla mnie turnieje wielkoszlemowe. Będę oczywiście także występował w Niemczech, ponieważ w domu zawsze jest najlepiej.
We wrześniu Zverev zrezygnował z gry w spotkaniu z Polską, aby skupić się na występach w turniejach ATP World Tour. W efekcie zdobył w Sankt Petersburgu pierwsze w karierze mistrzostwo w głównym cyklu. W lutym chce jednak powrócić do kadry, aby pomóc drużynie w walce o wyższe cele. Jego tegoroczny debiut w Pucharze Davisa nie był udany, gdyż porażki doznane z Tomasem Berdychem i Lukasem Rosolem kosztowały Niemcy zwycięstwo w pojedynku z Czechami.
- Zamierzam w dniach 3-5 lutego 2017 roku wystąpić w spotkaniu z Belgią rozgrywanym we Frankfurcie nad Menem. Uważam, że mamy spore szanse sprawić kilka niespodzianek. Oczywiście sporo będzie zależało od tego, czy wszyscy będziemy zdrowi. Odrobina szczęścia także nie zaszkodzi - zakończył ze śmiechem Zverev.