Rafael Nadal od ponad dekady jest najjaśniejszą postacią hiszpańskiego tenisa. Trudno zliczyć jego osiągnięcia, a z pewnością jeszcze trudniej je powtórzyć. Leworęczny zawodnik jako jedyny w historii męskich rozgrywek wygrał przynajmniej po jednym turnieju wielkoszlemowym w latach 2005-2014. Pobił wcześniejszy rekord należący do Rogera Federera, Pete'a Samprasa i Bjoerna Borga - wspomniani tenisiści dokonali tej sztuki w ośmiu kolejnych sezonach.
Hiszpan został również pierwszym i jednym tenisistą w Erze Open, który zdobył przynajmniej osiem tytułów w danym turnieju wielkoszlemowym - Nadal jeszcze bardziej wyśrubował ten rekord, bowiem w Paryżu triumfował aż dziewięciokrotnie. Co więcej, 30 latek nigdy nie przegrał w finale Rolanda Garrosa i może się pochwalić statystyką 9-0 w decydującym spotkaniu danego turnieju wielkoszlemowego. Wcześniej najlepsi byli Sampras (7-0) i Borg (6-0).
- Znalezienie kolejnego Nadala jest niemożliwe - powiedział Roberto Bautista dla "Marca". - Jego kariera przebiegała niesamowicie. Gdy Rafa wypadnie z Top 10 bądź zakończy karierę, znajdzie się wielu chętnych, którzy będą chcieli zająć jego miejsce i powtórzyć osiągnięcia. Jesteśmy świadkami zmiany pokoleń. W Finałach ATP World Tour pojawiło się kilka nowych twarzy. We wcześniejszych latach zwykle widzieliśmy tych samych tenisistów - dodał.
Jedynym Hiszpanem oprócz Nadala, który w ostatnich latach złamał barierę Top 10 był David Ferrer. 25-letni Pablo Carreno jest natomiast najmłodszym reprezentantem tego kraju w Top 100.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Neuer zaskoczył wszystkich piłkarzy Bayernu