WTA Auckland: Krecz Jeleny Ostapenko, Lauren Davis z Aną Konjuh w finale

PAP/EPA / TANNEN MAURY
PAP/EPA / TANNEN MAURY

Jelena Ostapenko nie ukończyła półfinałowego spotkania z Lauren Davis z powodu choroby wirusowej. W finale turnieju w Auckland spotkają się zatem wspomniana Amerykanka i Chorwatka Ana Konjuh.

Jelena Ostapenko nie zdołała ukończyć półfinałowego spotkania z Lauren Davis w ramach turnieju WTA International w Auckland z powodu choroby wirusowej. Łotyszka poddała pojedynek przy stanie 6:4, 4:6, 1:4 na swoją niekorzyść. - O poranku obudziłam się z gorączką i kaszlem - przyznała 19-latka. - Czułam się zdecydowanie gorzej niż poprzedniego dnia. Próbowałam rozegrać całe spotkanie, ale okazało się to niezwykle trudnym zadaniem, ponieważ czułam się źle. Moja rywalka zagrała dobrze, ale ja miałam swoje szanse w drugim secie i mogłam wygrać. Nie zdołałam tego zrobić, a później nie byłam w stanie ukończyć całego meczu - dodała.

Ostapenko udanie zainaugurowała sezon 2017, dochodząc w Auckland zarówno do półfinału gry pojedynczej, jak i podwójnej w parze z Kirsten Flipkens. Z powodu problemów zdrowotnych zrezygnowała również z rozegrania debla.

Davis awansowała w piątek do trzeciego finału WTA w karierze. Dotychczas nie zdobyła ani jednego tytułu - na początku sierpnia 2016 roku przegrała w Waszyngtonie z Yaniną Wickmayer, natomiast we wrześniu okazała się słabsza od Oceane Dodin w Quebec City.

Rywalką Amerykanki w finale turnieju w Auckland będzie Ana Konjuh, która wygrała z Julią Görges 6:3, 4:6, 6:3. Chorwatka powalczy o drugi tytuł w karierze - w 2015 roku pokonała w decydującym starciu w Nottingham Monikę Niculescu.

ASB Classic, Auckland (Nowa Zelandia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
piątek, 6 stycznia

półfinał gry pojedynczej:

Ana Konjuh (Chorwacja, 8) - Julia Görges (Niemcy) 6:3, 4:6, 6:3
Lauren Davis (USA) - Jelena Ostapenko (Łotwa, 7) 4:6, 6:4, 4:1 i krecz

ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora

Komentarze (1)
avatar
Kike
6.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No no brawo Konjuh.