- To pierwsza runda turnieju wielkoszlemowego, choć oczywiście była pewna różnica w porównaniu do poprzednich zawodów. Mimo wszystko od początku starałam się grać swoje i rozegrałam całkiem dobry mecz. Tylko w końcowej fazie drugiego seta popełniłam kilka prostych błędów. Łesia była konsekwentna, ale w decydującej partii zaprezentowałam już swój tenis - powiedziała Andżelika Kerber.
Reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów po raz pierwszy w karierze broni wielkoszlemowego mistrzostwa. W zeszłym roku omal nie przegrała w I rundzie z Misaki Doi. Tym razem problemy sprawiła jej Łesia Curenko, którą "Angie" zwyciężyła ostatecznie 6:2, 5:7, 6:2. - W ogóle o tym nie myślę na korcie, ponieważ skupiam się wyłącznie na tenisie. To, że jestem liderką rankingu czy najwyżej rozstawioną, nic tak naprawdę nie zmienia. Staram się biegać do każdej piłki, walczyć i w ogóle nie panikować - przyznała.
W środę rywalką Kerber będzie jej rodaczka, Carina Witthöft. - Nie zwracam zbytnio uwagi na moje przeciwniczki. Znam ją doskonale. Grałam z nią dwukrotnie w Wimbledonie i uważam, że będzie to dobry mecz. Dla mnie najważniejsze jednak jest, aby wyjść na kort i znów grać swoje bez zwracania uwagi na moje rywalki - zakończyła reprezentantka Niemiec.
ZOBACZ WIDEO Cagliari - Genoa. Wysokie zwycięstwo gospodarzy, grał Bartosz Salamon. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]