Australian Open: problemy na życzenie Andżeliki Kerber, pewne zwycięstwo Swietłany Kuzniecowej

PAP/EPA / TRACEY NEARMY
PAP/EPA / TRACEY NEARMY

Trzech setów potrzebowała broniąca tytułu Andżelika Kerber, by pokonać Łesię Curenko i awansować do II rundy wielkoszlemowego Australian Open. Dużo szybsze zwycięstwo odniosła Swietłana Kuzniecowa.

Zapowiadało się na otwarcie godne mistrzyni. Po trochę słabszym początku Andżelika Kerber rozgrzała się wystarczająco, by przeważać w każdym aspekcie pojedynku na Rod Laver Arena. Pewnie sięgnęła po zwycięstwo w pierwszej odsłonie, a już na otwarcie drugiej przełamała Łesię Curenko i zdobyła jakby się mogło wydawać, bezpieczną przewagę do zwycięstwa.

Niezrozumiałą decyzją Niemki było to, aby w takim momencie zmienić taktykę i odgrywać Ukraince głównie na dużo silniejszy w jej wykonaniu bekhend, a nie na forhend, jak robiła to dotąd. Wymiany znacząco się wydłużyły, a liderka rankingu WTA zaczęła mieć problemy ze znalezieniem odpowiedniego momentu do kończącego ataku. Nie wystarczyło prowadzenie 5:3, ani piłka meczowa przy 5:4, Curenko nie zamierzała się poddać.

Po bardzo długim 10. gemie II seta Ukrainka wyrównała stan pojedynku i tylko wywołała większą frustrację u Kerber. Dopingowana z trybun przez swojego rodaka Ołeksandra Dołgopołowa 29-latka starała się utrzymać za broniącą tytułu również w decydującej partii, jednak wkrótce zaczęły dokuczać jej skurcze prawej ręki i dłoni, przez co musiała znacząco zwolnić swoje uderzenia. Niemce pozostało tylko to wykorzystać i po ponad dwóch godzinach walki awansować do kolejnej rundy, gdzie zmierzy się ze swoją rodaczką, Cariną Witthöft.

Swietłanie Kuzniecowej do zwycięstwa nad Marianą Duque wystarczyło zaledwie 58 minut. Rosjanka od pierwszych punktów zdominowała rywalkę i skutecznie utrudniała jej zdobycie choćby jednego gema. Kiedy Kolumbijce udało się ostatecznie przełamać turniejową "ósemkę", trybuny zareagowały owacyjnie, a na twarzy tenisistki z Bogoty pojawił się uśmiech.

ZOBACZ WIDEO Dakar: quady polską specjalnością? (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Równie łatwo z pierwszymi przeciwniczkami poradziły sobie rozstawione Shuai Zhang i Elina Switolina. Chinka w ciągu 51-minutowego pojedynku oddała Alaksandrze Sasnowicz zaledwie trzy gemy, zaś Ukrainka pewnie pokonała Galinę Woskobojewą.

Pierwszą wygraną w swoim czwartym występie w Melbourne Park odniosła Ashleigh Barty. Australijka pokonała Annikę Beck 6:4, 7:5, a po meczu chwaliła miejscową publiczność. - Kiedy są za tobą, czasem zapominasz jaki jest wynik i grasz po prostu punkt za punktem. To bardzo pomogło mi zwłaszcza w II secie - przyznała 20-latka.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród w singlu kobiet 15 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 16 stycznia

I runda gry pojedynczej:

Andżelika Kerber (Niemcy, 1) - Łesia Curenko (Ukraina) 6:2, 5:7, 6:2
Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 8) - Mariana Duque (Kolumbia) 6:0, 6:1
Carla Suarez (Hiszpania, 10) - Jana Cepelova (Słowacja) 6:2, 6:2
Elina Switolina (Ukraina, 11) - Galina Woskobojewa (Kazachstan) 6:0, 6:2
Shuai Zhang (Chiny, 20) - Alaksandra Sasnowicz (Białoruś, Q) 6:0, 6:3
Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 24) - Jewgienija Rodina (Rosja) 6:1, 7:6(2)
Shuai Peng (Chiny) - Daria Kasatkina (Rosja, 23) 6:0, 7:6(5)
Carina Witthöft (Niemcy) - Eri Hozumi (Japonia, Q) 7:5, 7:6(6)
Ashleigh Barty (Australia, WC) - Annika Beck (Niemcy) 6:4, 7:5

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (2)
avatar
LoveDelpo
16.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Ashleigh! :)