Australian Open: Lider i liderka poza turniejem. Broniąca tytułu Andżelika Kerber przegrała z nierozstawioną rywalką!

PAP/EPA / FILIP SINGER
PAP/EPA / FILIP SINGER

W niedzielę z Australian Open pożegnali się lider i liderka światowych rankingów. Andżelika Kerber nie sprostała 35. obecnie na świecie Coco Vandeweghe.

Już od początku tegorocznej edycji Australian Open Andżelika Kerber sprawiała wrażenie wyraźnie pogubionej. Seta urwały jej zarówno 51. na świecie Łesia Curenko, jak i 89. w rankingu WTA Carina Witthöft. Nieco łatwiejsza okazała się tylko III runda w starciu z Kristyną Pliskovą. W niedzielę liderka rankingu walczyła o ćwierćfinał imprezy. Po drugiej stronie siatki stanęła Coco Vandeweghe, z którą nigdy wcześniej nie poniosła porażki.

Kerber od początku spotkania starała się realizować plan taktyczny przeciwko bardzo mocno uderzającej rywalce - ruszała ją po korcie, zmieniała rytm gry i pracowała w defensywie. Niemka jednak nie prezentowała swojego najwyższego poziomu tenisa, a w jej grze dało się dostrzec zawahania i momentami zupełnie niepodobne do niej błędy. Amerykanka skrzętnie to wykorzystała i po bardzo agresywnym bekhendowym zagraniu przełamała liderkę rankingu, obejmując prowadzenie 4:2. W tym momencie reprezentantka USA miała na swoim koncie 15 piłek bezpośrednio wygranych, natomiast jej bardziej utytułowana rywalka cztery.

W kolejnym gemie Vandeweghe wpadła w małe kłopoty, ponieważ zmarnowała prowadzenie 40-15, popełniając przy drugiej okazji podwójny błąd, i pozwoliła rywalce doprowadzić do równowagi. W końcówce popisała się jednak znakomitymi serwisami, w tym jednym asem i odskoczyła na 5:2. Pierwszy set zakończył się prostym błędem obrończyni tytułu. W premierowej partii notowana na 35. miejscu Amerykanka zanotowała 16 winnerów i 10 błędów, natomiast u Niemki ta statystyka wynosiła 4-7.

Siedzący w boksie Kerber Torben Beltz żywiołowo reagował po każdym wygranym przez jego podopieczną punkcie, zagrzewając ją do walki oklaskami. Pierwszy pozytywny moment dla Niemki przyszedł już na początku drugiego seta, gdy jej rywalka jednym słowem sprezentowała jej gema, popełniając podwójny błąd przy break poincie. Sędzia wywoła rezultat 2:1 z przełamaniem na korzyść obrończyni tytułu.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: moje życie pokazuje, że niemożliwe nie istnieje

Kerber sprawiała wrażenie nerwowej, ale początkowo zdołała poskromić pełną entuzjazmu Vandeweghe i objąć prowadzenie 3:1. Sytuacja na korcie szybko obróciła się jednak na jej niekorzyść. Proste błędy i wspaniałe, wygrywające uderzenie Amerykanki po linii z dobiegu, sprawiły, że na tablicy pojawił się remis 3:3. Po asie reprezentantka USA objęła prowadzenie 4:3, a moment później ponownie przełamała Niemkę, popisując się efektownym winnerem po linii.  Torben Beltz wyglądał na coraz bardziej zdenerwowanego, a boks Vandeweghe szalał z radości.

Pozostawało jeszcze tylko jedno pytanie: Czy Amerykanka poradzi sobie mentalnie i dowiezie przewagę do końca? Vandeweghe szybko udzieliła na nie odpowiedzi - przy stanie 30-30 posłała asa, a chwilę później kolejny znakomity serwis. Gem, set i mecz!

Kerber nie zostanie pierwszą Niemką od 1990 roku, która obroni tytuł na kortach w Melbourne. Ostatnia dokonała tego oczywiście Steffi Graf - wówczas wygrała trzy edycje z rzędu.

Vandeweghe awansowała do drugiego w karierze ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego. Jej kolejną rywalką będzie Garbine Muguruza.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród w singlu kobiet 15 mln dolarów australijskich
niedziela, 22 stycznia

IV runda gry pojedynczej:

Coco Vandeweghe (USA) - Andżelika Kerber (Niemcy, 1) 6:2, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

Źródło artykułu: