W 2017 roku Venus Williams (WTA 17) jeszcze nie straciła seta. W Auckland pokonała Nowozelandkę Jade Lewis, a mecz II rundy z Japonką Naomi Osaką oddała walkowerem z powodu kontuzji prawego ramienia. W Melbourne Amerykanka odprawiła Ukrainkę Katerynę Kozłową, Szwajcarkę Stefanie Vögele, Chinkę Ying-Ying Duan i Niemkę Monę Barthel. W ćwierćfinale wygrała 6:4, 7:6(3) z Anastazją Pawluczenkową (WTA 27) i awansowała do pierwszego półfinału Australian Open od 2003 roku. To 50. wygrany mecz przez Williams w Melbourne (bilans 50-16).
W trzecim gemie I seta Pawluczenkowa zaliczyła przełamanie efektownym bekhendowym returnem. Szybko jednak oddała, to co zabrała, robiąc dwa podwójne błędy. Dwa forhendowe błędy kosztowały Williams stratę serwisu przy 3:3. Wygrywającym drugim podaniem Rosjanka odparła pierwszego break pointa w ósmym gemie, ale drugiego Amerykanka wykorzystała kończącym returnem. Była liderka rankingu poszła za ciosem. Returnem bekhendowym po linii przełamała rywalkę do zera i ustaliła wynik seta na 6:4.
W drugim gemie II seta tenisistki rozegrały 20 punktów (12 minut walki). Pawluczenkowa odparła w nim trzy break pointy (wygrywający serwis, dwa krosy forhendowe). Po ogromnym błędzie bekhendowym rywalki Rosjanka uzyskała przełamanie na 2:1. Williams natychmiast odrobiła stratę krótkim krosem bekhendowym. W siódmym gemie Amerykanka oddała podanie pakując forhend w siatkę. Dwa bardzo dobre returny pozwoliły byłej liderce rankingu wyrównać na 4:4. W 12. gemie była ona blisko zwycięstwa, ale Pawluczenkowa od 0-30 zdobyła cztery punkty. W tie breaku Williams od 1-3 zgarnęła sześć punktów z rzędu. Spotkanie zakończył podwójny błąd serwisowy Rosjanki.
Mecz trwał godzinę i 47 minut. Pawluczenkowa trwoniła w nim swoje szanse. Wykorzystała cztery z sześciu break pointów. Za każdym razem odbierała rywalce podanie jako pierwsza, co jednak nie było dla niej przewagą, bo natychmiast sama oddawała serwis. Williams zamieniła na przełamanie pięć z 10 okazji. Amerykanka była stroną aktywniejszą i staranniejszą na korcie. Nie miała genialnego serwisu, ale była dużo bardziej precyzyjna i pomysłowa w atakach z głębi kortu. Była liderka rankingu pewnie też radziła sobie przy siatce (13 z 16 punktów). Williams naliczono 35 kończących uderzeń i 29 niewymuszonych błędów. Pawluczenkowa miała 17 piłek wygranych bezpośrednio i 32 pomyłki.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: z Ewą Piątkowską już nigdy się nie pogodzimy
Williams podwyższyła na 4-2 bilans meczów z Pawluczenkową. Rosjanka wcześniej odprawiła Ukrainkę Elinę Switolinę oraz trzy swoje rodaczki, Jewgieniję Rodinę, Natalię Wichliancewę i Swietłanę Kuzniecową. Dzięki temu może się teraz pochwalić kompletem wielkoszlemowych ćwierćfinałów. Wcześniej osiągnęła je w Rolandzie Garrosie 2011, US Open 2011 i Wimbledonie 2016. Wciąż pozostaje bez półfinału w największych imprezach.
Najbliżej urwania seta Williams na początku sezonu 2017 była Jade Lewis, Nowozelandka, która podczas turnieju w Auckland była klasyfikowana na 1099. miejscu w rankingu. Amerykanka pokonała ją 7:6(2), 6:2. W pierwszej partii wróciła z 3:5 i obroniła piłkę setową. Była liderka rankingu bardzo długo musiała czekać na wielkoszlemowy półfinał. Po US Open 2010, kolejny osiągnęła dopiero w Wimbledonie 2016. Teraz po raz trzeci zameldowała się w tej fazie Australian Open (2001, 2003). 36-letnia Venus została najstarszą wielkoszlemową półfinalistką od czasu Martiny Navratilovej (Wimbledon 1994).
W poniedziałek Pawluczenkowa awansuje w rankingu na 21. miejsce. Williams musi zdobyć w Melbourne tytuł, aby wrócić do Top 10. O drugi finał Australian Open (2003) Amerykanka zagra z Coco Vandeweghe (WTA 35), która pokonała 6:4, 6:0 Garbinę Muguruzę (WTA 7). Rok temu w Rzymie Venus wygrała z rodaczką w ich jedynym do tej pory meczu.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród w singlu kobiet 15 mln dolarów australijskich
wtorek, 24 stycznia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Venus Williams (USA, 13) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 24) 6:4, 7:6(3)
Serena Czytaj całość