We wtorek Roger Federer pokonał 6:1, 7:5, 6:3 Mischę Zvereva i 13. raz w karierze zameldował się w 1/2 finału Australian Open. Łącznie w Wielkim Szlemie ma w dorobku 41 półfinałów. Oba te osiągnięcia są rekordami ery zawodowego tenisa.
- Jestem zadowolony ze sposobu, w jaki zacząłem mecz - mówił Federer na konferencji prasowej. - Od razu wywarłem na nim presję. Po takim starcie wszystko staje się łatwiejsze. Kluczem do zwycięstwa był drugi set. Ważne, że udało mi się go wówczas przełamać natychmiast po tym, jak sam straciłem serwis.
Wygrywając, Szwajcar zakończył piękny sen Zvereva. Niemiec (ATP 50) był rewelacją Australian Open 2017. W IV rundzie wyeliminował lidera światowej klasyfikacji Andy'ego Murraya. - To było dla mnie bardzo miłe spotkanie. Myślę, że zagrałem świetnie. Muszę też podkreślić, że dla Mischy był to wspaniały turniej. Wykonał znakomitą robotę - mówił Helwet.
W półfinale tenisista z Bazylei stanie naprzeciw Stana Wawrinki. Z rodakiem mierzył się jak dotychczas 21 razy, wygrywając 18-krotnie. W Australian Open zagrali ze sobą jeden raz. W 2011 roku w 1/4 finału Federer zwyciężył 6:1, 6:3, 6:3.
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: to był dla nas wspaniały i piękny weekend, wynik jest niesamowity!
- Jeśli przed turniejem ktoś powiedziałby mi, że zagram w półfinale, i to ze Stanem, nie uwierzyłbym. Dla mnie to wydawało się nierealne. Dla Stana - jak najbardziej tak - przyznał Federer.
- Nie znałem dokładnie drabinki. Szczerze mówiąc, nawet nie zdawałem sobie sprawy, że jesteśmy ze Stanem w tej samej połówce. Uświadomiłem to sobie niedawno, gdy zauważyłem, że on gra w te same dni co ja - dodał.