W lutym Kei Nishikori wystąpi w dwóch turniejach na kortach ziemnych, w Buenos Aires i Rio de Janeiro. - Lubię grać na mączce. Sądzę, że to będzie dobre przygotowanie do europejskiej części sezonu na tej nawierzchni. Mam nadzieję, że wygram te dwie imprezy i zdobędę więcej pewności siebie przed startem w Indian Wells - powiedział Nisikori, który w ciągu ostatnich dwóch tygodni trenował w USA.
Japończyk wrócił do batalii Rogera Federera z Rafaelem Nadalem w Australian Open. - To był znakomity finał, obaj mieli szanse go wygrać. Dla mnie porażka z Rogerem [w pięciu setach w IV rundzie - przyp. red.] była trudna do przetrawienia, ale z tego meczu dowiedziałem się wielu rzeczy o własnej grze. Myślę, że jestem coraz bliżej ich poziomu - stwierdził finalista US Open 2014.
W pierwszy weekend lutego Nishikori nie zagrał w Pucharze Davisa. Ekipa z Kraju Kwitnącej Wiśni na własnym terenie miała niewiele do powiedzenia w meczu z Francją. - Nie wystąpiłem w tym spotkaniu, bo odbyło się w Japonii. Byłoby mi stamtąd zbyt daleko do Argentyny. Trzy lub cztery mecze Pucharu Davisa w ciągu roku to jest chyba za dużo - wyjaśnił Nishikori.
Finalista US Open 2014 jest świadomy, jak wielką popularnością cieszy się w swojej ojczyźnie. - To jest trochę szalone. Wiele osób mnie obserwuje, gdy przyjeżdżam do Japonii. To jest dobre dla naszego tenisa, bo jest kilku młodych zawodników, którzy dobrze sobie radzą. Chciałbym aby było ich jak najwięcej oraz osób zaangażowanych w ten sport. To trochę dziwne, że wielu japońskich dziennikarzy spotykam podczas turniejów. Jednak mieszkam w USA, dzięki czemu nie odczuwam tak wielkiej presji. Jest mi łatwiej - stwierdził Japończyk.
W Buenos Aires pierwszym rywalem Nishikoriego będzie reprezentant gospodarzy Diego Schwartzman (ATP 50). Obaj tenisiści nigdy wcześniej ze sobą nie grali. Japończyk jest jedynym zawodnikiem z Top 20 rankingu, który bierze udział w argentyńskiej imprezie.
ZOBACZ WIDEO Asysta i pudło Teodorczyka. Zobacz skrót meczu Anderlecht - Zulte [ZDJĘCIA ELEVEN]