Karolina Woźniacka: Czuję się, jakbym już była w finale, ponieważ tyle razy wchodziłam na kort

PAP/EPA / LUKAS COCH
PAP/EPA / LUKAS COCH

Karolina Woźniacka pokonała Agnieszkę Radwańską w II rundzie turnieju w Dosze i już kilka godzin później miała rywalizować z Lauren Davis. Deszcz jednak znów pokrzyżował plany organizatorów.

Karolina Woźniacka jest jedną z tych tenisistek, które najbardziej odczuły dokuczliwe opady deszczu w stolicy Kataru. Dunka miała rozpocząć zawody we wtorek, jednak finalnie stało się to w środę. Tego samego dnia zaplanowano również jej pojedynek z Agnieszką Radwańską w ramach II rundy, który został ostatecznie przełożony na czwartek. I tym razem miała dwukrotnie rozegrać mecz - udało jej się to tylko raz. Drugie ze starć przerwano już po pierwszym gemie.

- Czułam się na korcie bardzo dobrze - powiedziała Woźniacka po pokonaniu Radwańskiej. - Zagrałam świetne spotkanie w trudnych warunkach, ale było całkiem przyjemnie. Taka pogoda w Katarze to rzadkość. Czuję się, jakbym już była w finale, ponieważ tyle razy wchodziłam na kort. Co możemy jednak zrobić? Ja myślę o swojej grze i skupiam się na kolejnych spotkaniach.

Po kolejnych już perturbacjach pogodowych organizatorzy zaplanowali dokończenie pojedynku Dunki z Lauren Davis w piątek na korcie numer jeden (wynik 1:0, 15-0*). Zwyciężczyni tego starcia ma w tym samym dniu stanąć do walki o finał.

ZOBACZ WIDEO Amp futbol - piłkarscy bohaterowie

Źródło artykułu: