WTA Indian Wells: Swietłana Kuzniecowa kontra Jelena Wiesnina, po raz drugi finał wewnętrzną sprawą Rosjanek

PAP/EPA / LARRY W. SMITH
PAP/EPA / LARRY W. SMITH

W niedzielę w Indian Wells odbędzie się drugi w historii kalifornijskiej imprezy finał z udziałem dwóch Rosjanek. O tytuł zmierzą się Swietłana Kuzniecowa i Jelena Wiesnina.

W 2006 roku Maria Szarapowa rozbiła 6:1, 6:2 Jelenę Dementiewą. Po 11 latach w Indian Wells ponownie zmierzą się dwie Rosjanki. Po raz drugi w sezonie w meczu o tytuł spotkają się dwie tenisistki powyżej 30 roku życia. W Australian Open Serena Williams wygrała z Venus Williams.

Dla Swietłany Kuzniecowej będzie to trzeci singlowy finał w Indian Wells. W 2007 i 2008 roku przegrała odpowiednio z Danielą Hantuchovą i Aną Ivanović. Bilans jej singlowych meczów w tej imprezie to 28-13. Poza tym mistrzyni US Open 2004 i Rolanda Garrosa 2009 w Kalifornii doszła do finału w deblu, w 2004 roku w parze z Jeleną Lichowcewą. Wiesnina w niedzielę wystąpi w największym singlowym finale w karierze.

Kuzniecowa awansowała do 40. singlowego finału w głównym cyklu i powalczy o 18. tytuł. Jeśli wygra turniej w Indian Wells awansuje na szóste miejsce i będzie to jej najwyższy ranking od maja 2010 roku. Jeśli po główne trofeum sięgnie Wiesnina znajdzie się na najwyższej w karierze 13. pozycji. Dla tenisistki z Soczi będzie to 10. singlowy finał w głównym cyklu (bilans 2-7).

Dla Kuzniecowej BNP Paribas Open to szósty turniej, na osiem ostatnich, w którym doszła co najmniej do ćwierćfinału. Pod koniec ubiegłego sezonu zanotowała półfinały w Tiencinie i w Mistrzostwach WTA w Singapurze oraz zdobyła tytuł w Moskwie. W 2017 roku zanotowała ćwierćfinały w Brisbane i Petersburgu.

ZOBACZ WIDEO Nie Ramos a Casemiro dał zwycięstwo Realowi. Zobacz skrót meczu Athletic - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]

Dokładnie rok temu Wiesnina była na zupełnie innym biegunie swojej kariery. Jako 86. rakieta globu, odpadła w Indian Wells w I rundzie eliminacji. Przegrała wówczas z Amerykanką Julią Boserup. Kilka tygodni później Rosjanka zaliczyła finał w Charleston, a latem doszła do półfinału Wimbledonu. Sezon 2015 zakończyła na 111. miejscu w rankingu, a na finiszu kolejnego uplasowała się na 19. pozycji. Wiesnina powtórzyła wyczyn Sereny Williams, która po odpadnięciu w kwalifikacjach (1997), w kolejnym występie w Indian Wells zanotowała finał (1999, w 1998 Amerykanka nie grała).

- To dla mnie gwałtowna zmiana, od porażki w I rundzie eliminacji do finału. To jest jak sen. Mam nadzieję, że to będzie świetny przykład dla innych tenisistek, że wszystko się może zdarzyć, jeśli w wierzysz w siebie i w swoją grę. Nawet gdy nic nie idzie po twojej, przegrywasz w I rundzie eliminacji, bo czy może być gorzej? W ubiegłym roku grałam wiele turniejów od kwalifikacji i to mi pomogło. Tego rodzaju rzeczy dają ci przekonanie, że jesteś cały czas na korcie. Nie ma rankingu, tylko twoja gra. Myślę, że takie nastawienie jest najważniejsze - powiedziała Wiesnina.

Tenisistka z Soczi nie miała dobrego otwarcia sezonu, bo w Brisbane i Sydney nie wygrała meczu. W Australian Open (III runda) i Petersburgu (ćwierćfinał) spisała się już lepiej. W drodze do finału w Indian Wells w pięciu meczach straciła dwa sety, z Timeą Babos i Venus Williams. Poza tym wyeliminowała Shelby Rogers, Andżelikę Kerber i Kristinę Mladenović. Na korcie spędziła ponad dziewięć godzin. Kuzniecowej jako jedyna seta urwała Roberta Vinci. W pozostałych rundach była wiceliderka rankingu odprawiła Johannę Larsson, Caroline Garcię, Anastazję Pawluczenkową i Karolinę Pliskovą.

Mecze Kuzniecowej nie były szybkie, spędziła na korcie ponad 7,5 godziny. - Nie martwię się o to czy gram trzy czy dwa sety. Czuję się świetnie, bo toczyłam bój o każdy punkt. Gdyby [Pliskova] doprowadziła do trzeciego seta, dalej bym walczyła i rozgrywała każdy kolejną piłkę. Jeśli udałoby się jej wygrać, powiedziałabym, że wykonała świetną pracę. Jednak to nie ma wpływu na moje podejście do meczu - powiedziała Kuzniecowa po zaciętej dwusetowej batalii z Pliskovą.

W 2009 w Dubaju Wiesnina pokonała Kuzniecową 6:4, 3:6, 6:0. Trzy lata temu zmierzyły się po raz drugi. Na mączce w Oeiras ze zwycięstwa cieszyła się była wiceliderka rankingu (6:3, 6:1). Wiesnina nie będzie faworytką finału, ale jako mężatka (w listopadzie 2015 roku została żoną biznesmena Pawła Tabuncowa) gra najlepszy tenis w karierze i absolutnie nie można jej skreślać. Kuzniecowa w dwóch poprzednich finałach w Indian Wells nie zdobyła seta. Od 2009 roku przegrała też dwa z trzech finałów rangi Premier Mandatory. Zdobyła tytuł w Pekinie (2009) po zwycięstwie nad Agnieszką Radwańską. W Madrycie (2015) Kuzniecowa urwała trzy gemy Petrze Kvitovej, a w Miami (2016) uległa 3:6, 2:6 Wiktorii Azarence.

Będzie to starcie tenisistek grających agresywnie, ale nie jednostajnie, bardzo dbających o strategię, zmieniających plan gry w zależności od okoliczności. Należy się spodziewać meczu, w którym będą precyzyjne minięcia, ostre krosy, głębokie piłki po linii oraz efektowne woleje. Na pewno nie będzie też brakować slajsów i skrótów, bo zarówno Kuzniecowa, jak i Wiesnina lubią urozmaicać grę i szukać sposobu na zastawienie na rywalkę taktycznej pułapki. Zasadnicza różnica między nimi jest taka, że Wiesnina gra bardzo płasko, a Kuzniecowa nadaje piłkom dużą rotację, stawiając na topspinowe zagrania.

Finał BNP Paribas Open 2017 rozegrany zostanie w niedzielę, początek o godz. 19:00 czasu polskiego. Jeszcze przed meczem wiadomo, że kalifornijska impreza będzie miała trzecią rosyjską mistrzynię, po Marii Szarapowej (2006, 2013) i Wierze Zwonariowej (2009).

Komentarze (2)
avatar
tenistom
19.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Będzie fajny mecz. Obie grają ciekawy tenis. Jestem za Kuzi ale Elenę też cenię 
avatar
Włókniarz
19.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kuzi cisnie w tym turze,jedyna 3setowka w teoretycznie najlatwiejszym jej meczu
Vesnina juz odprawila dwa numery 1,jedna z moich ulubionych pro,ale mysle ze Sveta bardziej zasluguje na ten tytu
Czytaj całość