Simona Halep przegrała z Johanną Kontą 6:3, 6:7(7), 2:6 w ramach ćwierćfinału zawodów Miami Open 2017, mimo że w drugim secie najpierw serwowała na mecz przy stanie 5:4 (wówczas prowadziła 30-15), a w tie breaku odskoczyła na 5-3.
- Mam za sobą trudny mecz, który stał na bardzo wysokim poziomie - powiedziała Halep po zakończeniu pojedynku. - Byłam bardzo blisko zwycięstwa. W tie breaku od wygranej dzieliły mnie tylko dwa punkty, ale Johanna okazała się naprawdę mocna. Zasłużyła na zwycięstwo.
Halep, nękana kontuzjami w ostatnich dwóch sezonach, na razie może odetchnąć z ulgą, ponieważ nic jej nie dolega. - Cieszę się, że powróciłam do gry po przerwie. Czuję tylko rozczarowanie, ponieważ wygrana wymknęła mi się z rąk. Potrzeba mi większej praktyki meczowej. Wszystko inne jest na swoim miejscu - pewność siebie i gra. Zostanę tutaj jeszcze kilka dni, aby miło spędzić czas i się zrelaksować. Naleśniki są tak smaczne, że chyba stąd nie wyjadę.
Konta została w środę pierwszą kobietą z Wielkiej Brytanii, która awansowała do półfinału turnieju WTA Premier Mandatory w Miami. Ponadto po raz drugi w karierze doszła do najlepszej "czwórki" imprezy tej rangi. W zeszłym roku lepsza od niej w finale zawodów China Open w Pekinie okazała się Agnieszka Radwańska.
- W drugim secie objęłam prowadzenie 3:0 i miałam szanse na 4:0, ale doskonale zdawałam sobie sprawę, że po przeciwnej stronie siatki stoi niesamowita tenisistka i mecz dobiegnie końca dopiero wtedy, gdy uściśniemy sobie dłonie - powiedziała Konta, która wróciła wspomnieniami do drugiej partii. Wówczas odskoczyła na 3:0 i 40-15 przy podaniu Rumunki, jednak finalnie obie stanęły do dodatkowej rozgrywki.
ZOBACZ WIDEO Pudzianowski: Kowalczyk będzie zasysał tlen wszystkimi otworami