Za Rogerem Federerem genialny początek sezonu 2017. Szwajcar wygrał 19 z 20 rozegranych meczów i zdobył trzy wielkie tytuły (Australian Open, Indian Wells i Miami).
- Wszyscy wiemy, do czego Roger jest zdolny - mówił Severin Luthi. - Gdy zobaczyłem go na treningu w grudniu, od razu stwierdziłem, że jest w tak dobrej dyspozycji, że może wygrać Australian Open. Natychmiast pomyślałem sobie: "Co on robił w czasie wakacji? Codziennie grał w tenisa?" To było niesamowite.
Federer wygrał Australian Open, choć był to jego pierwszy oficjalny turniej po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana. - Nie ujmując nic innym tenisistom, tylko Roger mógł to zrobić - stwierdził Luthi. - W Melbourne w pierwszych dwóch meczach trochę się męczył, ale wiedziałem, że w III rundzie z Tomasem Berdychem zagra lepiej. Bo to, co odróżnia wielkich tenisistów od pozostałych, to umiejętność gry na najwyższym poziomie w najważniejszych meczach i momentach.
Po Australian Open Federer przegrał w II rundzie w Dubaju z Jewgienijem Donskojem, marnując trzy piłki meczowe, a następnie w imponującym stylu wygrał dwie marcowe imprezy rangi ATP World Tour Masters 1000 - w Indian Wells i w Miami.
ZOBACZ WIDEO Monaco rozbite przez PSG w Pucharze Ligi Francuskiej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- W Dubaju Roger odpadł bardzo szybko, bo nie był w pełni sprawny. Był zmęczony psychicznie i fizycznie po Australian Open. Nikt nie lubi przegrywać, ale paradoksalnie ta porażka była dobra. Bez niej nie byłoby zwycięstw Rogera w Indian Wells i w Miami - ocenił drugi trener Szwajcara.
Według Luthiego Federer wciąż utrzymuje się na szczycie, bo dba o swój organizm i ciągle chce poprawiać swoje umiejętności. - Roger ciągle chce być coraz lepszy. I to nie z roku na rok, a z turnieju na turniej. Bardzo dba, by w jego sztabie byli odpowiedni ludzie. Na przykład Jose Higueras, gdy był jego trenerem, zachęcał go do pewnych rzeczy, których Roger nie do końca rozumiał, ale uważam, że dzięki temu w 2009 roku wygrał Rolanda Garrosa. Roger jest otwarty na nowe pomysły, ale trzeba go przekonać, że to, co się mu proponuje, jest dla niego dobre.
Tenisista z Bazylei zaczynał 2017 rok jako 17. zawodnik rankingu ATP. Obecnie awansował na czwarte miejsce, a wielu twierdzi, że może zakończyć sezon na pozycji lidera. - Może tak być, ale to nie jest priorytetem dla Rogera - ujawnił Luthi. - Zdobył już ponad 4000 punktów. Lecz, aby zostać liderem, potrzeba o wiele więcej. Teraz będą turnieje w Monte Carlo, Rzymie i w Madrycie. Trzy wielkie imprezy, w których można zdobyć mnóstwo punktów, a w których Roger nie zagra. Kto wie, czy to nie jest szansa dla Rafaela Nadala, by wrócił na pierwsze miejsce.
- Jakiś czas temu Roger powiedział, mi: "Gdyby moja kariera skończyła się w tym momencie, i tak byłbym zadowolony z tego, co osiągnąłem". Ale ja wierzyłem, że nawet w tak zaawansowanym wieku Rogera będzie stać, by zdobyć choć jeszcze jeden tytuł wielkoszlemowy. To się udało i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy - spuentował 41-latek z Berna.
3 piłki meczowe miał tylko niefortunnym zbiegiem wydarzeń ;)