- Kiedy daję z siebie wszystko co najlepsze, gram tak mądrze jak Novak Djoković. Jeśli jednak trochę obniżę poziom, to przypominam na korcie Andy'ego Murraya - powiedział w styczniu 2015 roku Borna Corić, czym z pewnością nie zaskarbił sobie miłości sympatyków Andy'ego Murraya. Od tamtej pory każdy mecz pomiędzy tą dwójką jest pojedynkiem z podtekstem.
W czwartek w III rundzie turnieju ATP w Madrycie zmierzyli się ze sobą czwarty raz. Po raz drugi lepszy okazał się Corić (poprzednio w lutym 2015 roku w Dubaju). Choć należy stwierdzić, że to nie Chorwat wygrał, lecz Murray przegrał.
Brytyjczyk, mistrz Mutua Madrid Open z sezonów 2008 i 2015 oraz zeszłoroczny finalista, bowiem grał fatalnie. Nie przejmował inicjatywy, wdawał się w długie wymiany (najczęściej bardzo bezpieczne - po przekątnej), co bardzo odpowiadało uwielbiającemu taki tenis Coricowi. Szkota również zawodziło podanie. Serwował krótko i przejrzyście dla Chorwata. Z tym problemem walczy od początku sezonu. Jak mówił przed rozpoczęciem turnieju w Madrycie: - Mój serwis nie funkcjonuje tak dobrze jak w zeszłym roku, a na wysokim poziomie nie jest łatwo wygrywać, gdy traci się podanie.
Po przegranym 3:6 z trzema przełamaniami pierwszym secie, Murray zaczął szukać innych rozwiązań. Ale, gdy grał agresywnie, popełniał błędy. Z kolei, kiedy atakował przy siatce, był karcony przez Coricia świetnymi minięciami. Druga partia także zakończyła się wynikiem 6:3 dla Chorwata, tym razem z jednym breakiem.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia
W weekend podczas konferencji prasowej Murray stwierdził, że ma "duże oczekiwania". W czwartek zostały one zamknięte w magicznym pudełku, bo tak po polsku brzmi nazwa kompleksu w Madrycie ("Caja Magica"). Dla Brytyjczyka to czwarty kolejny turniej, w którym nie dotarł do finału. Tak złej serii nie miał od 2014 roku. W przyszłym tygodniu czeka go nie lada wyzwanie - będzie bronił tytułu w Rzymie.
Z kolei Corić, który do głównej drabinki wszedł w zastępstwie Richarda Gasqueta, został pierwszym w historii "szczęśliwym przegranym" z kwalifikacji, który awansował do ćwierćfinału turnieju w Madrycie. Pokonując Murraya, 20-latek z Zagrzebia odniósł piąte w karierze zwycięstwo nad rywalem z Top 10 rankingu ATP, ale pierwsze z liderem światowej klasyfikacji. W piątkowym ćwierćfinale Chorwat zagra z lepszym z pary Grigor Dimitrow - Dominic Thiem.
W czwartkowe popołudnie z wygranej cieszył się również inny tenisista z pokolenia "Next Gen", Alexander Zverev. 20-latek z Hamburga, debiutant w Mutua Madrid Open, na korcie numer 3 pokonał 6:4, 6:4 rozstawionego z numerem 11. Tomasa Berdycha. Tym samym Niemiec, ubiegłotygodniowy triumfator imprezy w Monachium, wygrał siódmy mecz z rzędu.
O półfinał Zverev zagra z Pablo Cuevasem. Urugwajczyk w 1/8 finału pokonał Benoita Paire'a 7:5, 0:6, 6:1 i pierwszy raz w karierze awansował do ćwierćfinału turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000.
Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
ATP World Tour Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 5,439 mln euro
czwartek, 11 maja
III runda gry pojedynczej:
Borna Corić (Chorwacja, LL) - Andy Murray (Wielka Brytania, 1) 6:3, 6:3
Alexander Zverev (Niemcy) - Tomas Berdych (Czechy, 11) 6:4, 6:4
Pablo Cuevas (Urugwaj) - Benoit Paire (Francja) 7:5, 0:6, 6:1
to sie nie dzieje ;D