O tym, że nie zagra w Roland Garros 2017, Roger Federer poinformował w poniedziałek w specjalnym oświadczeniu.
- To była trudna decyzja - mówił w rozmowie z "New York Times" drugi trener Federera, Severin Luthi. - Chcieliśmy ją podjąć 10 maja, ale zdecydowaliśmy się zaczekać najdłużej jak to możliwe, by przekonać się, jak Roger będzie się czuł i jak będzie się prezentował na treningach.
Zanim Szwajcar zadecydował, że w tym roku nie wystąpi w Paryżu, przez kilka dni trenował na kortach ziemnych w ojczyźnie. - Problemem Rogera nie jest kontuzjowane w zeszłym roku kolano. Głównym powodem rezygnacji z Rolanda Garrosa jest fakt, że występ tylko w jednym turnieju na kortach ziemnych nie byłby dla niego dobry. Jego organizm mógłby niewłaściwie zareagować na taką zmianę - wyjaśniał Luthi.
- To coś w rodzaju inwestycji na przyszłości - kontynuował drugi trener Federera. - Roger chce grać jeszcze przez wiele lat i dlatego musi rozsądnie planować kalendarz startów. W tym roku go zabraknie, ale jestem pewien, że w przyszłości ponownie pojawi się na kortach Rolanda Garrosa.
ZOBACZ WIDEO: Wielki powrót Łukasza Teodorczyka! Gole Polaka dały mistrzostwo Anderlechtowi [ZDJĘCIA ELEVEN]
Szwajcar potwierdził, że jego podopieczny powróci do rozgrywek wraz z rozpoczęciem sezonu gry na kortach trawiastych. Na zielonej nawierzchni planuje występy w trzech turniejach - w Stuttgarcie (12-18 czerwca), w Halle (19-25 czerwca) i w wielkoszlemowym Wimbledonie (3-16 lipca).
- Nie mamy gwarancji, że po powrocie będzie wygrywał turnieje. Ludzie myślą, że wygrywanie przychodzi Rogerowi łatwo, ale wcale tak nie jest. Ważne, że przed Wimbledonem Roger rozegra dwa turnieje. Ale najważniejsze jest, żeby był zdrowy i zmotywowany - dodał Luthi.
Federer to mistrz Rolanda Garrosa z 2009 roku. W sezonach 2006-08 i 2011 przegrywał finały z Rafaelem Nadalem. W ostatnim występie w tym turnieju, w 2015 roku, odpadł w ćwierćfinale ze Stanem Wawrinką.