Po triumfach w Tajpej, Dubaju i Stambule Elina Switolina zwyciężyła w Rzymie. Nikt nie zdobył w tym roku więcej tytułów i nikt w WTA Tour nie wygrał więcej meczów (31) niż Ukrainka. W poniedziałek tenisistka z Charkowa wróci do Top 10 rankingu WTA. Znajdzie się na najwyższym w karierze szóstym miejscu.
Switolina nie traktuje siebie ani Simony Halep jako faworytek Rolanda Garrosa. - Jest wiele tenisistek, które mogą zagrać naprawdę dobrze. Jeśli korty będą mokre przez kilkudniowe opady deszczu, wtedy przewagę uzyskają osoby, które uderzają piłkę z pełną mocą. Mam nadzieję, że nawierzchnia będzie sucha i więcej okazji otrzymają tenisistki, które bazują na doskonałym poruszaniu się na mączce. Jest wiele czynników, które istotnie wpływają na szanse w wielkoszlemowym turnieju. Cały czas presja jest olbrzymia. Każdy jest głodny zwycięstw i daje z siebie wszystko w każdym meczu. Nie ma nikogo, kogo mogłabym uznać za faworytkę Rolanda Garrosa - stwierdziła Ukrainka.
Tenisistka z Charkowa zdobyła drugi w sezonie i zarazem w karierze tytuł rangi Premier 5 (po Dubaju). - Wszyscy bardzo ciężko pracują każdego dnia. Czekamy na tego rodzaju momenty. Myślę, że mogę być z siebie dumna, że wytrzymałam presję, bo rozegrałam tutaj kilka trudnych meczów. W niedzielę musiałam pokazać, jak bardzo pragnę wygrywać - powiedziała Switolina. Ukrainka miała niełatwe przeprawy z Alize Cornet i Karoliną Pliskovą. Francuzkę pokonała 6:4, 7:6(11), a z Czeszą wygrała 6:2, 7:6(9). Poza tym set urwała jej Niemka Mona Barthel.
Switolina nie zdobyła seta w dwóch poprzednich meczach z Halep. W finale w Rzymie Ukrainka zakończyła serię Rumunki 10 z rzędu wygranych spotkań. - Widziałam, że porusza się naprawdę dobrze. Jednak wszystko wskazywało na to, że może być trochę zmęczona. Dlatego starałam się wywierać na niej presję i wykorzystać odpowiedni moment na powrót do meczu w drugim secie - stwierdziła Ukrainka.
ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Poczułem ból i niemoc. To ohydne, okrutne i nie do opisania
Pod koniec pierwszej partii Halep doznała kontuzji kostki. W drugim secie z Rumunka 3:5 wyrównała na 5:5, ale nie udało się jej zakończyć meczu i w decydującej odsłonie nie miała już nic do powiedzenia. Switolina wywalczyła ósmy singlowy tytuł w głównym cyklu. W poniedziałek zostanie numerem jeden na liście kwalifikacyjnej do Mistrzostw WTA.
- Gdy turniej dobiega końca czujesz z tego powodu ulgę, która jest jeszcze większa, gdy zdobywasz tytuł. Będę teraz trenować w środę. Osoby z mojej drużyny błagały mnie, abym wróciła do domu, bo również są zmęczone. Pojadę do Paryża i spędzę kilka dni z przyjaciółmi. Zrelaksuję się i zregeneruję, aby przygotować się na pierwszy mecz w Rolandzie Garrosie - powiedziała Switolina.