Poszedł inną drogą niż Becker. Jest najbogatszym człowiekiem w świecie tenisa

PAP/EPA / NIC BOTHMA
PAP/EPA / NIC BOTHMA

Był magikiem kortów, podobnie jak niemiecki tenisista. Stefan Edberg dużo lepiej poradził sobie jednak po zakończeniu kariery.

W tym artykule dowiesz się o:

Ich rywalizacja rozpalała wyobraźnię kibiców tenisa na przełomie tal 80-tych i 90-tych. Stefan Edberg przyznał, że jego najtrudniejszym przeciwnikiem był właśnie Boris Becker. Teraz głośniej jest o tym drugim. Niemiec w połowie czerwca ogłosił bankructwo.

Becker zarobił na korcie 25 mln dolarów, dużo inwestował, miał m.in. trzy salony BMW. Nadal posiada wiele nieruchomości, jednak sąd nie zgodził się na przedłużenie terminu spłaty długów w wysokości 3 mln euro i ogłosił, że Niemiec jest "spłukany". Dużo lepiej w biznesie poradził sobie Edberg. Szwed uchodzi za bodajże najbogatszego człowieka w świecie tenisa.

300 mln euro

Chłodny i opanowany na korcie Edberg tak samo działał po zakończeniu kariery. Przypomniał o sobie w 2015 roku. Wtedy Roger Federer zerwał współpracę z legendą tenisa. Dwuletnia współpraca oficjalnie była owocna, jednak Szwajcar nie wygrał w tym czasie żadnego turnieju Wielkiego Szlema. Rozstali się w zgodzie, a Edberg mógł wrócić do tego, co robi najlepiej - do zarabiania pieniędzy.

Na korcie zarobił nieco ponad 20 mln dolarów, mniej niż Becker. Ten drugi wygrał Wimbledon mając 17 lat. W Niemczech bił rekordy popularności, media stawiały go w jednym szeregu z Franzem Beckenbauerem i Michaelem Schumacherem. Nastolatki tratowały się, żeby zobaczyć tenisistę wychodzącego z hotelu. Becker kochał wystawne życie, ale nie znał się na zarządzaniu pieniędzmi. Inaczej niż Edberg.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: przegrała zakład. Pogba wepchnął ją do basenu

51-letni Szwed zakończył karierę w wieku 30 lat. W szwedzkiej prasie trudno znaleźć wyliczenia jego majątku. Głównie dlatego, że większość pieniędzy, aktywów i akcji przechowuje poza granicami kraju. "Daily Mail" ostrożnie określił fortunę Edberga łącznie na 300 mln euro.

Były tenisista zarabia głównie na zarządzaniu portfelami kapitałowymi. Firma Case Asset Management, której jest współwłaścicielem, działa od 1996 roku. Wielokrotnie była nagradzana za osiągane wyniki i fachowej prasie wskazywana jako wzór do naśladowania.

Fortuna budowana po cichu

Bogactwo nie zmieniło Edberga. Od 25 lat ma tę samą żonę, Annette. Od 16 lat mieszkają w rodzinnym mieście tenisisty, Vaxjo, na południu Szwecji. Wcześniej, ze względu na licznie prowadzone interesy, mieszkali w Londynie. Były zawodnik jeździ Volvo. To kolejna różnica w porównaniu do Beckera, którego niebieskie Maserati czy czerwone Porsche zostały zlicytowane w obliczu kłopotów finansowych Niemca.

- Nie interesowałem się pieniędzmi podczas mojej kariery. Kiedyś jednak spróbowałem zarządzać tym, co mam i wyszło mi całkiem nieźle. Czułem, że kontroluję własne życie - powiedział Edberg finansowemu magazynowi "Dagens Industri".

Agresywny na korcie, w finansach prezentował zupełnie inne podejście. Był konserwatywny, tłumaczył, że raczej starał się "opiekować swoimi pieniędzmi" niż na siłę je rozmnażać. - Nigdy nie chciałem ryzykować. Na dłuższą metę opłaca się podchodzić staroświecko do finansów - wyjaśniał Edberg. Dla porównania - adwokat Beckera, John Briggs, określił publicznie swojego klienta jako nieudacznika, jeśli chodzi o finanse.

W 2004 roku Edberg założył fundusz hedgingowy razem z dwoma wspólnikami. Po 12 latach działalności firma ma ok. 600 mln euro w portfelu. Były tenisista codziennie odbywa telekonferencje z bardziej doświadczonymi pracownikami i przyjeżdża na posiedzenia zarządu do Sztokholmu. - Dlatego też między innymi zrezygnowałem z pracy z Rogerem. Ciągle gdzieś miałem podróżować, co pochłaniało za dużo czasu - powiedział Edberg.

Były zawodnik sponsoruje drużynę hokejową z Vaxjo. Organizuje także spotkania z młodymi sportowcami, żeby uczulać ich na sprawy finansowe. - Najważniejsze to znaleźć odpowiednich ludzi do pomocy. Bez nich być może też popadłbym w kłopoty - ocenił Edberg nawiązując do losów Beckera.

Oprócz zarządzania finansami Szwed zarabia także m.in. na własnej restauracji czy firmie produkującej i handlującej kosmetykami. Założył osobny fundusz, do którego przyciąga aktywnych sportowców, jednak nie zdradził ich tożsamości. Do tego handluje nieruchomościami w Sztokholmie, jak również jest właścicielem działek leśnych. "Kiedy Becker szalał i w efekcie zbankrutował, Edberg po cichu budował swoją fortunę. Niespotykaną w świecie sportu" - takie słowa pojawiły się w "Daily Mail".

Źródło artykułu: