- Pod względem fizycznym, mentalnym i emocjonalnym nie było mi łatwo, ale na szczęście moje ciało odpowiedziało pozytywnie. Jestem szczęśliwa, że mam to już za sobą i teraz zamierzam cieszyć się resztą sezonu. Bardzo starałam się dobrze wypaść podczas Wimbledonu, ale nie czułam się najlepiej - powiedziała Petra Kvitova podczas spotkania z dziennikarzami.
Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa w maju powróciła na kort po ataku nożownika, który napadł ją w jej własnym mieszkaniu. Rehabilitacja zranionej ręki była długa, ale Czeszka nie załamała się i zrobiła wszystko, by wrócić na kort. W czerwcu wygrała nawet turniej WTA Premier rozgrywany na trawnikach w Birmingham. W Wimbledonie 2017 odpadła jednak w II rundzie.
Notowana obecnie na 14. miejscu w rankingu WTA Kvitova bardzo chce nadrobić stracony czas i jest spragniona rywalizacji na najwyższym poziomie. Z tego względu zaplanowała sześciotygodniowe tournée po amerykańskich kortach twardych. W czwartek rozegra pierwszy mecz w zawodach WTA Premier na głównym obiekcie Uniwersytetu Stanforda, gdzie organizatorzy przyznali jej dziką kartę.
- Decyzja, aby wystąpić w Stanford, była łatwa. Przez sześć miesięcy brakowało mi tenisa, dlatego bardzo chcę rozegrać trochę więcej spotkań. Nie udało mi się tego zrealizować w Wimbledonie, dlatego poprosiłam o dziką kartę i jestem szczęśliwa, że po raz pierwszy w karierze tutaj jestem - stwierdziła Czeszka.
ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Możemy mieć głowy podniesione do góry (WIDEO)
Pięć turniejów z rzędu w kalendarzu dwukrotnej mistrzyni Wimbledonu robi wrażenie. - Zawsze staram się dużo grać w USA, choć wcześniej nie zawsze byłam na to przygotowana pod względem fizycznym i psychicznym. Zazwyczaj zaczynałam amerykańską podróż w Toronto lub Montrealu. Teraz zgłosiłam się do pięciu kolejnych turniejów, co już brzmi dosyć dziwnie - śmiała się tenisistka.
Kvitova poinformowała również, że czuje się coraz lepiej. - Wcześniej ludzie, którzy mnie oglądali, nie za bardzo wiedzieli, co o mnie myśleć. Teraz wszystko powoli wraca do normalności - przyznała Czeszka, która w czwartkowej sesji dziennej kalifornijskiej imprezy zmierzy się z Ukrainką Kateryną Bondarenko.