Denis Shapovalov gotowy do walki w Montrealu. "W Quebecu idzie mi naprawdę dobrze"

PAP/EPA / GERRY PENNY
PAP/EPA / GERRY PENNY

Denis Shapovalov rozpocznie we wtorek występ w turnieju ATP World Tour Masters 1000 na kortach twardych w Montrealu. Zdolny Kanadyjczyk otrzymał dziką kartę od organizatorów Rogers Cup 2017.

- Bardzo się cieszę, że tutaj jestem. Po raz pierwszy wystąpię w Montrealu, ale w głównej drabince turnieju Rogers Cup zagram już po raz drugi. Nie odczuwam z tego powodu żadnych nerwów. Gram dobrze i jestem bardzo pewny siebie na korcie - powiedział Denis Shapovalov.

Triumfator juniorskiego Wimbledonu 2016 zadebiutował w ubiegłym sezonie w Rogers Cup. W Toronto pokonał Nicka Kyrgiosa, ale przegrał z Grigorem Dimitrowem. W Montrealu jego pierwszym przeciwnikiem będzie doświadczony Brazylijczyk Rogerio Dutra Silva. - To bardzo dobry tenisista, więc mój zeszłoroczny wynik nie będzie miał żadnego znaczenia. To nowy sezon, nowy turniej i postaram się dać z siebie wszystko - stwierdził Kanadyjczyk.

Shapovalov skomentował również zmiany, jakie zaszły w jego grze w ostatnim czasie. - W ostatnich miesiącach poprawiłem się pod względem mentalnym, zarówno na korcie, jak i poza nim. Podczas meczu staram się zachować spokój i kontrolować emocje. Poza kortem wygląda to coraz bardziej profesjonalnie. Właściwe przygotowanie, odżywianie oraz dbanie o ciało pozwoliło mi ulepszyć grę. Dla mnie tenis to przede wszystkim sfera mentalna i jeśli osiągnę w tym perfekcję, to uważam, że mogę zostać bardzo dobrym zawodnikiem.

18-letni Kanadyjczyk nie może narzekać na przygotowania do najważniejszego turnieju rozgrywanego w Kraju Klonowego Liścia. Po porażce w I rundzie Wimbledonu 2017 z Jerzym Janowiczem wygrał challengera w Gatineau oraz był w półfinale imprezy tej rangi w Granby. - W Quebecu idzie mi naprawdę dobrze. Być może poutine [kanadyjska przekąska z frytkami i serem - przyp. red.] ma na to wpływ. Pomaga mi to, że gram u siebie, a fani bardzo mnie wspierają. Poczułem to w ostatnich meczach, kiedy ich doping zachęcił mnie do jeszcze lepszej postawy - zakończył Shapovalov.

ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski przeżył prawdziwą tragedię. "Chodziłem przybity i płakałem"

Komentarze (0)