- Letrozol to nie doping! Mam nadzieję, że napiszecie o tym prawdę - poinformowała przedstawicieli mediów Sara Errani. Tenisistka z Bolonii zwołała konferencję prasową, aby sprostować szereg fałszywych informacji, które jej zdaniem pojawiły się w mediach w ostatnich dniach. - Nie udowodniono jeszcze, aby środek ten miał wpływ na poprawę funkcjonowania kobiecego ciała - dodała.
Według dochodzenia przeprowadzonego przez ITF letrozol dostał się do organizmu Włoszki w wyniku przypadkowego spożycia. Środek ten jest stosowany jako lek w terapii po pomenopauzalnym raku piersi, a z taką chorobą od 2005 roku zmaga się matka tenisistki. Jej zeznania wskazały, że to ona mogła przyczynić się do tego, że ta substancja znalazła się w jednej z potraw serwowanej córce.
Wersja ta nie przemawia jednak ani do fanów, ani do dziennikarzy. W trakcie odczytywania oświadczenia tenisistka zalała się łzami. - To dla mnie i mojej rodziny bardzo trudny czas. Każdy się teraz nami bawi, pisząc nieprawdę - stwierdziła. Głos zabrał również brat zawodniczki, Davide. - Ludzie, którzy teraz wyśmiewają moją walczącą przez 12 lat z chorobą matkę, powinni się wstydzić - mówił ze łzami w oczach.
Co ciekawe Errani nie została tymczasowo zawieszona, kiedy 18 kwietnia postawiono jej zarzut stosowania zakazanej substancji. 17 lipca tenisistka została przesłuchana, ale cały czas grała w turniejach. 3 sierpnia niezależny trybunał wydał w jej sprawie decyzję. - Powiedziano mi, że to do mnie należy decyzja, czy chcę dalej grać. Uznałam więc w kwietniu, że będę występować w turniejach, ponieważ nie zrobiłam niczego złego.
Triumfatorka pięciu wielkoszlemowych tytułów w grze podwójnej została zdyskwalifikowana na dwa miesiące (minimalna kara przy stosowaniu tego typu środków) i od 3 sierpnia do północy 2 października 2017 roku nie będzie mogła występować na zawodowych kortach. Włoszce odebrano również wszystkie punkty i nagrody pieniężne zarobione od 16 lutego (badanie antydopingowe, które wykazało obecność letrozolu) do 7 czerwca 2017 roku (wtedy wykonano badanie antydopingowe, które dało wynik negatywny).
Errani zapowiedziała, że razem z prawnikami będzie walczyć o to, aby odzyskać wszystkie punkty i nagrody pieniężne. Aktualnie jest jeszcze 98. rakietą świata, ale wkrótce ulegnie pomniejszeniu jej dorobek punktowy i wówczas znajdzie się w trzeciej setce. Mimo niskiego rankingu reprezentantka Italii zamierza po zakończeniu dwumiesięcznej dyskwalifikacji występować w tych turniejach, do których się dostanie.
ZOBACZ WIDEO Malwina Kopron: Nasz sekret zdradzę, jak rzucę 78 metrów (WIDEO)