- Jestem niesamowicie rozczarowana, ale równocześnie żyję w zgodzie ze swoim sumieniem, bo nic złego nie zrobiłam. Nie dopuściłam się żadnych zaniedbań w kwestii programu antydopingowego - stwierdziła Sara Errani w oświadczeniu wydanym na Twitterze.
30-latka jest jednak bezradna. - Czuję się sfrustrowana, lecz jedyne co mogę zrobić, to po prostu czekać aż dyskwalifikacja się zakończy.
Kara została nałożona 3 sierpnia i potrwa do północy 2 października. Przez ten okres tenisistka nie będzie mogła występować na zawodowych kortach. To nie koniec. Odebrano jej też punkty i nagrody pieniężne wywalczone w okresie od 16 lutego bieżącego roku (tego dnia została poddana kontroli) do 7 czerwca.
Errani może mówić o sporym pechu. W próbce jej moczu wykryto letrozol - stymulant wzmacniający procesy hormonalne i metaboliczne. Skąd substancja w jej organizmie? Matka 30-latki cierpiała na raka piersi i zażywała leki, które zawierały właśnie letrozol. Medykamenty były przechowywane w pobliżu miejsca przygotowywania posiłków i prawdopodobnie zanieczyściły żywność, którą spożywała także Errani.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Najtrudniejszy konkurs w karierze. Scenariusz był inny (WIDEO)
https://pbs.twimg.com/media/DGqn9WsUMAAGngw.jpg