- To zdecydowanie nie był mój dzień. Mecze to oczywiście zupełnie inna historia niż trening. W ostatnim czasie bardzo dużo ćwiczę. Jestem smutna, ponieważ nie takiego rezultatu oczekiwałam - powiedziała Andżelika Kerber.
We wtorek, pod dachem kortu centralnego, była liderka rankingu WTA przegrała z Naomi Osaką 3:6, 1:6. - Naomi jest bardzo agresywną tenisistką. Wiedziałam o tym przed rozpoczęciem spotkania. Świetnie serwowała i wykańczała akcje. Rozegrała bardzo dobry mecz. Wierzyłam do ostatniej piłki, że mogę odwrócić losy pojedynku, co udawało mi się w przeszłości wielokrotnie. To ona jednak wykorzystywała swoje szanse.
Porażka "Angie" w I rundzie US Open 2017 oznacza, że wypadnie ona z Top 10 światowego rankingu. - Ten sezon w moim wykonaniu zupełnie nie przypomina poprzedniego. Nie gram tak dobrze i mam mniejszą praktykę meczową. Myślę, że właśnie tego najbardziej potrzebuję. Wiem, jak dobrze potrafię grać. Taki jest jednak sport. Czasami przytrafiają nam się gorsze dni.
Kerber nie potrafi nawiązać do zeszłorocznych sukcesów. Nie poradziła sobie z presją bycia numer jeden kobiecego tenisa, ale ciągle wierzy w powrót do lepszej dyspozycji. - Jestem cały czas taką samą tenisistką i osobą. Myślę, że chodzi właśnie o większą praktykę meczową. W tym roku mam sporo kłopotów. Wiem jednak, że jestem silna i potrafię powrócić. Nie poddam się. Postaram się jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu i iść do przodu - stwierdziła.
ZOBACZ WIDEO: Lekarz zaszokował Małgorzatę Glinkę. "Skończy pani na wózku inwalidzkim"
A gdzie ty skończysz ten rok...?
Czy możliwe aby jej presja tak bardzo nie pozwalała prezent Czytaj całość