W półfinale US Open 2017 Rafael Nadal pokonał 4:6, 6:0, 6:3, 6:2 Juana Martina del Potro. - To dla mnie ważne zwycięstwo przeciwko świetnemu przeciwnikowi, który przystąpił do meczu ze mną z pewnością siebie. Zagrałem solidnie. Aby zwyciężyć, musiałem zagrać na odpowiednim poziomie. Zrobiłem to, dlatego jestem zadowolony - mówił Hiszpan na konferencji prasowej.
Tenisista z Majorki przyznał, że po przegranym pierwszym secie zmienił taktykę. - W początkowej fazie meczu więcej zagrywałem do jego bekhendu. Ale to nie dawało efektu. Powiedziałem sobie, że muszę coś zmienić, bo za chwilę mogę przegrywać 0-2. Od drugiego seta częściej posyłałem piłki do forhendu. Musiałem to zrobić, aby stać dla niego bardziej nieprzewidywalny - wyjaśniał.
- Wiedziałem, że muszę rozegrać najlepszy mecz w turnieju - kontynuował. - Dobrze serwowałem. To było niezwykle ważne. Na korcie wykonałem dobrą pracę. A on od drugiego seta nie trafiał tak często jak w pierwszej partii.
Dla Nadala to 23. w karierze awans do wielkoszlemowego finału. Do meczu o tytuł w US Open dotarł po raz czwarty. Wygrał nowojorską imprezę w sezonach 2010 i 2013, natomiast w 2011 roku przegrał decydujący pojedynek z Novakiem Djokoviciem. - Czuję się dobrze. Mam wiarę w siebie i gram na właściwym poziomie - ocenił.
W niedzielnym finale (początek o godz. 22:00 czasu polskiego) Hiszpan zagra z Kevinem Andersonem. - W tym roku już nie rozegram ważniejszego meczu. Wiem, że zmierzę się z bardzo trudnym rywalem. Muszę się dobrze przygotować i zagrać najlepiej, jak będę mógł - powiedział 31-latek.
ZOBACZ WIDEO Triumf Juventusu, parada Wojciecha Szczęsnego - zobacz skrót meczu Juventus - Chievo [ZDJĘCIA ELEVEN]