Była liderka rankingu WTA broni się przed zarzutami o dyskwalifikację za stosowanie środków dopingujących. - Ona jest oszustką, a oszuści nie powinni być dopuszczeni do rywalizacji w sporcie - uważa inna zawodniczka Eugenie Bouchard.
- Takie komentarze nie opierają się na faktach, więc nie biorę ich pod uwagę - odbija piłeczkę tenisistka, która przyznała się do stosowania zabronionego meldonium. Uderzyła także w Andy'ego Murraya, który powiedział, że "dziwnym jest, że lek stosowany na serce, jest używany przez wielu sportowców, którzy są na szczycie w sporcie".
- Oni nie znają faktów. Niektóre słowa są wypowiadane po to, aby dobrze wyglądały na nagłówkach - twierdzi Szarapowa. - To moja kariera i ja się z tym mierzę. Przyznałam się do błędu, odcierpiałam karę i teraz wracam - dodaje.
Rosjanka stosowała meldonium od 2006 roku. 1 stycznia 2016 roku lek został wpisany na listę zakazanych substancji. Początkowo zawodniczka broniła się, że "nie istnieją dowody" na to, że środek rzeczywiście jest stanie poprawiać wydajność.
Szarapowa poruszyła także wątek dysproporcji w zarobkach pomiędzy kobietami a mężczyznami. - Tenisistki spotykają wiele blokad, z którymi muszą się zmierzyć. Jesteśmy krytykowane i mamy długą drogę, ale walczymy o to przez nasze akcje na korcie i nasz profesjonalizm.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: Po meczu we Wrocławiu coś we mnie pękło. Potrzebny był wstrząs