Agnieszka Radwańska skomentowała występ w Wuhan. Nie jest zaskoczona porażkami rozstawionych
Agnieszka Radwańska na III rundzie zakończyła występ w turnieju Wuhan Open 2017. Krakowianka krótko opowiedziała o przyczynach porażki i skomentowała niespodziewane rozstrzygnięcia w chińskich zawodach.Najlepsza polska tenisistka wycofała się z imprezy w Tokio z powodu grypy. W ciągu kilku dni wyleczyła się na tyle, aby móc przystąpić do rywalizacji w Wuhan. Upalna pogoda ne sprzyjała uczestniczkom chińskiego turnieju. Mimo tego krakowianka wygrała dwa pojedynki, zanim odpadła w III rundzie.
- Po przebyciu choroby wirusowej rozegranie trzech meczów z rzędu w takich warunkach okazało się czymś, czego nie zniosłam znakomicie - przyznała Agnieszka Radwańska w rozmowie z Associated Press. W środę pogromczynią "Isi" po trzysetowym pojedynku została Australijka Ashleigh Barty, która zwyciężyła 4:6, 6:0, 6:4.Polka nie była jedyną rozstawioną tenisistką, która pożegnała się z Wuhan Open w początkowej fazie. Porażek doznały również m.in. Simona Halep i Karolina Woźniacka. - To oczywiście końcówka sezonu i niektóre dziewczyny są zmęczone. Nikt nie jest maszyną i już po kilku miesiącach grania w tenisa można być wyczerpanym. Takie rzeczy po prostu się zdarzają - powiedziała krakowianka.
W najbliższym tygodniu Radwańska zagra w Pekinie, gdzie będzie bronić tytułu oraz 1000 punktów rankingowych. Porażka we wcześniejszej fazie sprawi, że nasza zawodniczka na pewno spadnie o kilka miejsc i pozostanie jej walka o utrzymanie w Top 20.
ZOBACZ WIDEO Mariusz Fyrstenberg: Mogłem tylko o tym pomarzyć
-
Paradajs Zgłoś komentarz
karierę. Najlepszym tego przykładem jest Simona Halep. Właśnie ona w Rzymie w 2 r 2013r pokonała Isie i jak sama przyznała wtedy nastąpiła przełamanie i się wszystko zaczęło. -
Bardzo Zły Realista Zgłoś komentarz
Poniekąd zrozumiałe, że sił brakło. Widać to było w trzecim secie, że w baku opary! Ale co się stało w drugim, Aga! Co się stało w drugim ? -
Kri100 Zgłoś komentarz
Ha ha ha! Asleigh rozjechała właśnie tę przereklamowaną Ostapenko, super!