W I rundzie China Open Agnieszka Radwańska (WTA 13) zmierzyła się z Cariną Witthöft (WTA 72). Było to pierwsze spotkanie obu tenisistek. Polka pokonała Niemkę 7:5, 6:3. Dla krakowianki to 10. występ w Pekinie. Już w 2009 roku dotarła tutaj do finału. W 2011 i 2016 roku wywalczyła tytuły. Dla Witthöft był to drugi występ w stolicy Chin. W 2015 roku w I rundzie przegrała ze Swietłaną Kuzniecową.
Na otwarcie meczu Witthöft popisała się efektownym forhendem po linii. Radwańska zepsuła skrót oraz wpakowała piłkę w siatkę i już w pierwszym gemie oddała podanie do zera. Po chwili Niemka popisała się m.in. pięknym lobem i po grze na przewagi podwyższyła na 2:0. Witthöft pewnie spisywała się w szybkich atakach i długich wymianach, dobrze się broniła i potrafiła popisać się świetną kontrą. Radwańska starała załapać się na grę, ale na początku sporo psuła i nie potrafiła znaleźć pomysłu na bardzo skuteczną kwalifikantkę.
Polka jednak szybko wyciągnęła wnioski, zaczęła grać agresywniej i głębiej oraz często chodziła do siatki. W czwartym gemie popisała się świetną kontrą oraz dobrą akcją w ofensywie i odrobiła stratę przełamania. Krakowianka poszła za ciosem. Świetne minięcie oraz kombinacja loba i woleja dały jej przełamanie na 4:2. Jednak serwis krakowianki wciąż był niestabilny. W siódmym gemie oddała podanie podwójnym błędem. W końcówce górę wzięło doświadczenie i spryt Radwańskiej. Skrót i forhend dały jej trzy piłki setowe w 12. gemie. Set dobiegł końca, gdy tracąca cierpliwość Witthöft popełniła niewymuszony błąd.
Bajeczny skrót oraz ofensywna akcja zwieńczona forhendem dały Radwańskiej dwie okazje na 2:0 w II secie. Wykorzystała już pierwszą kombinacją dropszota i woleja. W trzecim gemie Polka miała 40-0 i utrzymała podanie, ale najpierw odparła break pointa wygrywającym serwisem. Kombinacją głębokiego returnu i drajw woleja Witthöft uzyskała przełamanie na 2:3. Radwańska zaczęła grać zbyt pasywnie i Niemka z 0:3 wyrównała na 3:3. Nie był to koniec słabszej gry krakowianki.
ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier
W siódmym gemie popełniła jeden z nielicznych błędów przy siatce. Z 15-40 doprowadziła do równowagi, ale po chwili musiała bronić trzeciego break pointa. Zrobiła to w dobrym stylu, forhendowym atakiem. Ostatecznie utrzymała podanie, a w końcówce znów była skuteczniejsza i spokojniejsza. Błąd forhendowy kosztował Witthöft stratę podania w ósmym gemie. Po chwili Radwańska od 0-30 zdobyła cztery punkty. Popisała się pewnym wolejem, a mecz zakończyła wygrywającym serwisem.
W trwającym godzinę i 55 minut spotkaniu Witthöft popełniła pięć podwójnych błędów i zdobyła tylko dziewięć z 25 punktów przy swoim drugim podaniu. Radwańska trzy razy oddała podanie, a sama wykorzystała pięć z ośmiu break pointów. Polka zgarnęła o 15 punktów więcej od Niemki (88-73).
W II rundzie Radwańska zmierzy się z Chinką Shuai Zhang, z którą ma bilans meczów 3-0.
China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 6,381 mln dolarów
niedziela, 1 października
I runda gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 11) - Carina Witthöft (Niemcy, Q) 7:5, 6:3
Mało gry kombinacyjnej, mieszanej co mnie zdziwiło, bo Karina nie lubi, ale m Czytaj całość
Mimo wielu błędów cieszy odważniejsza gra Agnieszki. Przede wszystkim było mniej pasywności a tego u Agnieszki nienawidzę. Czytaj całość