Pablo Carreno miał wszystko w swoich rękach. Gdyby w ubiegłotygodniowym turnieju w Paryżu zwyciężył, awansowałby do Finałów ATP World Tour bez względu na wyniki bezpośrednich rywali. Hiszpan jednak odpadł w II rundzie i musiał liczyć na innych. Szansę miał do ostatniego dnia. Wystarczyło "tylko", aby Jack Sock nie zdobył tytułu w hali Bercy. Amerykanin jednak triumfował i to on, a nie Carreno wywalczył ostatni bilet do Londynu.
Hiszpan stracił więc szansę na udział w londyńskim Masters. Teoretycznie. Bo niepewny występu w Finałach ATP World Tour jest Rafael Nadal, który zmaga się z kontuzją kolana. Jeśli Rafa się wycofa, jego miejsce zajmie właśnie Carreno.
Tenisista z Gijon jednak nie czyha na pecha swojego rodaka. - Wiem, że Rafael ma problem z kolanem i że jest to przewlekła kontuzja. Ale jest świetnym kolegą z reprezentacji i przyjacielem, dlatego mam nadzieję, że wystąpi w Londynie, gdzie zakończy swój wspaniały sezon - skomentował.
Sam Carreno w tym roku także miał problemy zdrowotne. Z powodu kontuzji mięśni brzucha stracił cały sezon gry na trawie. - Gdyby nie ta kontuzja, prawdopodobnie zakwalifikowałbym się do Londynu. Ale nie mogę zwalać winy tylko na to, bo kontuzje są częścią sportu.
ZOBACZ WIDEO: Cezary Kucharski: Lewandowski jest lepszym napastnikiem niż Benzema
Hiszpan jest zadowolony ze swoich występów w sezonie 2017. - Pierwsze pięć miesięcy było wspaniałe. Byłem w finale w Rio, półfinałach w Buenos Aires, Sao Paulo i Indian Wells, a następnie wygrałem w Estoril. Później, po kontuzji, doszedłem do półfinału US Open, co dla mnie samego było wielkim zaskoczeniem - wyliczył.
Carreno i tak pojedzie do Londynu, nawet jeśli Nadal się nie wycofa. Hiszpan będzie bowiem tenisistą rezerwowym i wejdzie do rywalizacji, jeśli któryś z uczestników zrezygnuje z gry w trakcie trwania turnieju.
- ladne :)
Jakby nie patrzec, Carreno walczyl przez caly sezon a Sock mial fure szczescia w ostatnim turnieju, w trakcie ktorego wycofali sie (lub "zostali wycofani") Czytaj całość