Finały ATP World Tour: Alexander Zverev wyeliminowany. Jack Sock w półfinale

Jack Sock w trzech setach pokonał Alexandra Zvereva w meczu trzeciej kolejki Grupy B rozgrywanych na korcie twardym w Londynie Finałów ATP World Tour. To oznacza, że Amerykanin awansował do półfinału, a Niemiec odpadł z turnieju.

Dla obu był to mecz z kategorii "wszystko albo nic". I Alexander Zverev, i Jack Sock po dwóch kolejkach rywalizacji w Grupie B legitymowali się bilansem jednego zwycięstwa (z Marinem Ciliciem) i jednej porażki (z Rogerem Federerem). W czwartkowy wieczór zmierzyli się w bezpośrednim starciu o awans do półfinału Finałów ATP World Tour 2017.

W początkowe fazie był to pojedynek niewykorzystanych szans. W premierowych sześciu gemach obydwaj zmarnowali po trzy break pointy. Do przełamania w końcu doszło, w gemie numer siedem, i zanotował je Sock. Amerykanin następnie objął prowadzenie 5:3, skutecznymi serwisami wychodząc ze stanu 0-40, po chwili nie wykorzystał setbola, ale ostatecznie zwieńczył partię przy własnym podaniu, wygrywając 6:4.

Kolejny set został rozegrany pod dyktando Zvereva. Sock obniżył loty i w ważnych momentach popełniał wiele błędów. Amerykanin w drugim gemie został przełamany po tym, jak przy break poincie trafił z forhendu w siatkę, a przy stanie 0:3 znów oddał serwis, tym razem posyłając bekhend w aut. Tym samym Niemiec wyszedł na prowadzenie 5:0 i bez najmniejszych problemów doprowadził tę odsłonę do szczęśliwego dla siebie końca.

To nie był pojedynek, który na długo zagości w pamięci oglądających. Obaj grali bowiem zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Mieli kłopoty z serwisem, a wymianach popełniali wiele prostych błędów.

Trzeci set rozpoczął się od przełamania na korzyść Zvereva. Wściekły Sock wystrzelił piłkę w trybuny. A że był to już jego drugi taki wybryk w czwartkowym spotkaniu, został ukarany stratą punktu. To podziałało motywująco na Amerykanina, który nie dość, że błyskawicznie odrobił stratę, to jeszcze ponownie uzyskał breaka i wyszedł na prowadzenie 4:1.

Zverev wprawdzie zdołał wyrównać na 4:4, ale w końcówce nie wytrzymał presji. Serwując o pozostanie w meczu, rozegrał najsłabszy gem w całym spotkaniu. Przy stanie 30-30 popełnił podwójny błąd serwisowy, co oznaczało meczbola dla Socka. Wówczas doszło do wymiany, w której Niemiec posłał bekhend w aut.

Tym sposobem mecz dobiegł końca, a Zverev, który przed startem pojedynku był bardzo pewny siebie ("Sock to trudny przeciwnik, ale nie jest Federerem" - powiedział), jak niepyszny, z nietęgą miną i ocierając łzy, opuszczał kort.

Pojedynek trwał 113 minut. Sock zaserwował pięć asów, czterokrotnie został przełamany, wykorzystał cztery z dziesięciu break pointów, posłał 24 zagrania kończące i popełnił 37 niewymuszonych błędów. Z kolei Zverev zapisał na swoim koncie pięć asów, 17 uderzeń wygrywających i 30 pomyłek własnych.

Wygrywając w czwartek, Sock zakończył rywalizację na drugim miejscu w Grupie B za plecami Rogera Federera. Tenisista z Nebraski został pierwszym od dziesięciu lat Amerykaninem w półfinale Finałów ATP World Tour. W sezonie 2007 w najlepszej "czwórce" tej imprezy wystąpił Andy Roddick. Zverev natomiast uplasował się na trzeciej lokacie i pożegnał się z turniejem, podobnie jak Marin Cilić.

W półfinale, w sobotę, debiutujący w Finałach ATP World Tour Sock zmierzy się z innym tenisistą, dla którego to również pierwszy w karierze występ w Masters, Grigorem Dimitrowem, triumfatorem Grupy A.

Finały ATP World Tour, Londyn (Wielka Brytania)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 8 mln dolarów
czwartek, 16 listopada
Grupa B (Boris Becker)

Jack Sock (USA, 8) - Alexander Zverev (Niemcy, 3) 6:4, 1:6, 6:4

Wyniki i tabele Finałów ATP World Tour

ZOBACZ WIDEO Rafał Wolski: Liczę na kolejne powołania

Komentarze (7)
avatar
Baseliner
17.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobra robota! Tym samym Zverev tylko potwierdza moje słowa... 
avatar
Fanka Rogera
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tak , tak Sasza : Sock to nie Federer ... może trzeba było tego nie mówić ? A dla Jasia brawa ! 
avatar
Iw
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Samo jego zakwalifikowanie się do finałów, to było WEJŚCIE SMOKA, ale na tym nie poprzestał, cały czas zionie ogniem 
Szmondak
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Żadna MI NIESPODZIANKA.