Toni Nadal był trenerem Rafaela Nadala od najmłodszych lat. Doprowadził swojego bratanka do wszystkich sukcesów - 75 wygranych tytułów głównego cyklu, 16 mistrzostw wielkoszlemowych czy dwóch złotych medali igrzysk olimpijskich. Sprawił, że skromny tenisista z Manacor stał się jedną z najwybitniejszych postaci w historii dyscypliny.
- Finały ATP World Tour były ostatnim aktem współpracy z moim bratankiem Rafaelem w roli trenera - rozpoczął Toni wzruszający list otwarty zamieszczony na łamach "El Pais". - Kończę szczęśliwy 27-letni okres, który rozpoczął się, kiedy syn mojego brata, Sebastiana, mając trzy lata postawił pierwsze kroki na korcie.
- Odkąd zaczęła się kariera mojego bratanka, starałem się w nim rozwinąć silny i zdecydowany charakter, aby mógł stawiać czoła trudnościom na korcie i poza nim - kontynuował. - Przez ten czas byłem bardziej irytujący niż delikatny. Przekazywałem więcej niezadowolenia niż aprobaty i zawsze zmuszałem go, aby brał na siebie całą odpowiedzialność. Nigdy nie ułatwiałem życia Rafaelowi, zgodnie za słowami Francisco de Quevedo: "ktokolwiek spodziewa się, że jego życie będzie takie, jak chce, spotka go wiele rozczarowań".
- Miałem szczęście obcować z generacją świetnych tenisistów - napisał. - Ale nigdy nie uznawałem rywali za wrogów i nie rozumiałem, dlaczego rywalizacja może wykraczać poza kort tenisowy. Żyjemy w społeczeństwie, w którym dominuje fanatyzm, zwłaszcza w polityce, ale także w pozostałych dziedzinach życia. To sprawia, że nasz punkt widzenia uznajemy za jedyny właściwy, a inne odrzucamy, niekiedy nienawidząc każdego, kto myśli inaczej.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny debiut Polaka w IO. "Traciłem świadomość i nie wiedziałem, gdzie jestem"
Toni podziękował wszystkim współpracownikom, dziennikarzom, kibicom, a także samemu Rafie: - Moja relacja z Rafaelem była nietypowo łatwa, jak na świat, w którym byliśmy. To dzięki jego pasji i pełnej szacunku postawie udało mi się odkryć i wyrazić własne podejście do zawodu trenera. Dzięki niemu zdobyłem doświadczenia, które przewyższały wszystko, o czym mogłem marzyć jako szkoleniowiec. Wraz z nim podróżowałem w niesamowite miejsca i mogłem poznawać interesujących ludzi z różnych środowisk.
Od przyszłego sezonu trenerem Rafy będzie Carlos Moya. Toni natomiast zajmie się pracą w akademii tenisowej w Manacor. - Opuszczam korty, ale moja droga się nie kończy. Pozostanę związany z tenisem, bo moja miłość do tego sportu pozostała nienaruszona - wyjawił.
- Antonio Munoz w swoim eseju "Wszystko, co było solidne", nawiązując do postaci, które były na szczycie, a potem zmagały się z kryzysem, napisał: "Wierzyliśmy, że znajdują się tam, ponieważ są bardzo zdolni i inteligentni. Podczas gdy w rzeczywistości bywa inaczej: "uwierzyliśmy, że są bardzo zdolni i inteligentni, ponieważ znaleźli się na szczycie". Zostawiam Ci tę myśl i idę do moich uczniów w Manacor. Dzięki za wszystko, Rafaelu, i żegnaj - spuentował.