Zanim Jana Novotna cieszyła się z wielkiego zwycięstwa na wimbledońskich trawnikach, przeżyła w Londynie spore rozczarowanie. W finale turnieju z 1993 roku prowadziła ze Steffi Graf w decydującym secie już 4:1 i 40-30, lecz nie utrzymała serwisu i przegrała pięć kolejnych gemów. Załamana Czeszka rozpłakała się podczas ceremonii dekoracji, a tenisistkę pocieszała wówczas księżna Kentu, Katarzyna. To ona powiedziała zawodniczce, że będzie jeszcze miała szansę sięgnąć po tytuł w singlu.
W 1997 roku Novotna przegrała w finale z Martiną Hingis, ale w kolejnym sezonie w końcu dopięła swego. W meczu o mistrzowskie trofeum zwyciężyła w dwóch setach Nathalie Tauziat. Nagrodę za triumf w Wimbledonie wręczała jej księżna Katarzyna, której tenisistka życzliwie podziękowała za słowa otuchy. W taki sposób spełnił się piękny sen reprezentantki naszych południowych sąsiadów.
Novotna zmarła po ciężkiej chorobie nowotworowej w wieku 49 lat. Wiadomość ta zasmuciła dwór królewski, który wydał specjalne oświadczenie. - Jana Novotna była odważną, dzielną i słodką kobietą ze wspaniałym poczuciem humoru. Jestem bardzo zasmucona wiadomością o jej śmierci i wszystkie moje uczucia są z jej rodziną. Wimbledon bez niej nie będzie już taki sam - powiedziała księżna Katarzyna.
She met with triumph and disaster, and treated those two impostors just the same.
— Wimbledon (@Wimbledon) November 20, 2017
Remembering Jana Novotna's #Wimbledon journey... pic.twitter.com/RmPkNfQjYL
Novotna zakończyła karierę w 1999 roku, mając na koncie singlowy tytuł w Wimbledonie, 16 wielkoszlemowych trofeów w grze podwójnej i mieszanej, trzy medale olimpijskie oraz triumf w Pucharze Federacji w barwach Czechosłowacji. Swoje doświadczenie starała się przekazać młodym tenisistkom. Opiekowała się m.in. Barborą Krejcikovą, z którą w 2015 roku przyjechała na duży turniej ITF w Sobocie.