Francuzi odetchnęli po zwycięstwie w deblu. "Gdybyśmy przegrali, ucięlibyście mi głowę"

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Yannick Noah
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Yannick Noah

Dzięki wygranej w sobotnim deblu Francja prowadzi 2:1 z Belgią w rozgrywanym w Lille finale Pucharu Davisa. - Gdybyśmy przegrali, ucięlibyście mi głowę - powiedział kapitan gospodarzy Yannick Noah.

Skład francuskiej drużyny na sobotnią grę podwójną wzbudzał nad Sekwaną mnóstwo komentarzy. W ostatniej chwili do kadry na finał w miejsce Nicolasa Mahuta wszedł Richard Gasquet, który został awizowany do debla wspólnie z Pierre'em-Huguesem Herbertem. Chęć, by wyjść na kort w sobotę, wykazywał również Jo-Wilfried Tsonga. Ostatecznie Yannick Noah, kapitan Trójkolorowych, zdecydował się desygnować do walki Gasqueta z Herbertem i się nie zawiódł. Francuska para pokonała 6:1, 3:6, 7:6(2), 6:4 Rubena BemelmansaJorisa de Loore'a, dając swojej drużynie drugi punkt.

- Jestem zadowolony. To nie była łatwa decyzja, ale uznałem, że Gasquet będzie bardziej przydatny. Richard niesamowicie returnuje, dlatego stwierdziłem, że razem z Pierre'em mogą utworzyć świetną parę. I tak było. Początek meczu był dla nas bardzo łatwy. Później zrobiło się trudniej, ale cieszę się, że wygraliśmy - powiedział na konferencji prasowej Noah.

Kapitan gospodarzy nie szczędził gorzkich słów swoim krytykom. - Czasami musisz podejmować decyzje, które są trudne. Ta była trudna z wielu powodów. Na szczęście nasi tenisiści wygrali i uratowali mnie. A gdybyśmy przegrali, ucięlibyście mi głowę.

- Bardzo dziękuję publiczności, który dawała nam wsparcie i bardzo nam pomogła - mówił Herbert. - Jestem szczęśliwy. Nie wiedzieliśmy, czego mamy się spodziewać, ale byliśmy zjednoczeni. Wygrałem dla Mahuta i dla pozostałych kolegów z drużyny. Podczas gry cały czas myślałem o Nicolasie. Po zakończeniu powiedziałem mu: "Nie graliśmy razem, ale byłeś ze mną na korcie".

ZOBACZ WIDEO Męczarnie Realu Madryt! Królewscy wygrali po karnym na raty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po sobotniej wygranej w deblu Francja potrzebuje tylko jednego punktu, aby wywalczyć Puchar Davisa. W niedzielę, w ostatnim dniu rywalizacji, najpierw Jo-Wilfried Tsonga zmierzy się z Davidem Goffinem, a w ostatniej grze Lucas Pouille stanie naprzeciw Steve'a Darcisa, choć akces do występu zgłasza również Richard Gasquet. - Wiemy, że teraz mamy wiele do stracenia, ale takie jest prawo sportu. W niedzielę czeka nas kolejna trudna przeprawa. Myślę o tym, aby zagrać, ale to decyzja kapitana - powiedział tenisista z Beziers.

- Mam nadzieję, że w niedzielę będziemy mogli się nazywać mistrzami Pucharu Davisa - dodał Noah.

Komentarze (0)