Za Denisem Shapovalovem znakomity rok. Z anonimowej postaci stał się jedną z najjaśniej świecących młodych gwiazd męskich rozgrywek. 18-latek awansował z 250. na 49. miejsce w rankingu ATP (aktualnie jest 51.), dotarł do IV rundy wielkoszlemowego US Open oraz półfinału turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Montrealu, gdzie pokonał m.in. Rafaela Nadala.
- Muszę powiedzieć, że był to dla mnie bardzo dobry rok. Rozwinąłem swoją grę, odniosłem kilka świetnych rezultatów. W drugiej części sezonu, po występach w Montrealu, US Open i Pucharze Lavera, miałem wrażenie, że wszystko wokół mnie stało się bardziej dynamiczne. Nie byłem przyzwyczajony do takiego zainteresowania mediów - mówił Shapovalov w rozmowie z dziennikiem "Marca".
Kanadyjczyk przekonał się, jaka jest różnica między występami w challengerach a turniejami głównego cyklu. - W challengerach mecze zwykle są bardziej wyrównane. W głównym cyklu natomiast mam wrażenie, że wszyscy są bardziej spragnieni zwycięstw. Do zdobycia jest wiele punktów oraz pieniędzy, dlatego każdy mecz się liczy i nikt nie da ci nic za darmo.
Choć Shapovalov jest uznawany za jeden z największych talentów męskiego tenisa, wie, że jeszcze ma wiele do poprawy. - Nie chcę się spieszyć. Chcę iść krok po kroku. Muszę stać się mocniejszy fizycznie, popracować nad wolejem i pracą stóp - wymienił.
Zapytany o cele na najbliższą przyszłość, Kanadyjczyk wyjawił, że chciałby zdobyć pierwszy tytuł na poziomie ATP World Tour oraz zakwalifikować się do Finałów ATP World Tour. - Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie wciąż będę poprawiał swoją grę i zdobędę pierwszy tytuł. Na występ w Finałach ATP World Tour daję sobie trzy lata. Ale trudno będzie mi to osiągnąć, dopóki grają Federer i Nadal. Oni są wielkimi mistrzami i wspaniale się ich ogląda, lecz z mojego punktu widzenia najlepiej byłoby, gdyby wkrótce zakończyli kariery - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Co za historia! Gol bramkarza dał remis! - skrót meczu Benevento Calcio - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]