Przypomnijmy. 10 września 2015 roku Piotr Gadomski i Arkadiusz Kocyła zostali ukarani za złamanie przepisów tenisowego programu antykorupcyjnego. Według komunikatu Tennis Integrity Unit (TIU), organu funkcjonującego przy Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF), którego celem jest monitorowanie ryzyka korupcji w tenisie, obaj mieli w grudniu 2012 roku ustawiać mecze podczas turniejów rangi ITF Futures w Hongkongu.
Kocyła został zawieszony na pięć lat, a do tego musiał zapłacić 15 tys. dolarów kary. Polski tenisista już wiosną 2015 roku zdecydował się zakończyć zawodową karierę i poświęcić pracy trenerskiej. O swoje dobre imię postanowił natomiast walczyć Gadomski, którego zdyskwalifikowano na siedem lat. Warszawianin złożył odwołanie do Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie i 21 marca 2016 roku został przesłuchany. Kilka miesięcy później CAS odrzucił apelację Polaka, uznając tym samym, że był on w kontakcie z byłym rosyjskim tenisistą Siergiejem Krotiukiem, który przed laty został dożywotnio zdyskwalifikowany za ustawianie meczów.
W ramach kary Gadomski nie może uczestniczyć ani pojawiać się podczas żadnego turnieju rozgrywanego pod egidą władz światowego tenisa. Tymczasem w czerwcu 2016 roku warszawianin był widziany w trakcie eliminacji do wielkoszlemowego Wimbledonu na trawnikach w Roehampton, gdzie grała jego życiowa partnerka, Urszula Radwańska. TIU zwrócił na to uwagę i w związku z tym ukarał Polaka dodatkową dyskwalifikacją, tym razem na 18 miesięcy w zawieszeniu. Jeśli w ciągu 8,5 lat Polak popełni kolejne wykroczenie, to poniesie odpowiednie konsekwencje.
26-letni obecnie Gadomski najwyżej klasyfikowany w rankingu ATP był na 338. miejscu w singlu i 226. lokacie w deblu. Wygrał trzy turnieje rangi ITF w grze pojedynczej oraz 10 w grze podwójnej.
ZOBACZ WIDEO: Real Madryt? Nie! To Anglia jest przyszłością Roberta Lewandowskiego