Miniony sezon był dla Tomasa Berdycha najgorszy od wielu lat. Czech wypadł z czołowej "10" rankingu (na 19. miejsce) oraz nie wygrał ani jednego turnieju. - To nie był dla mnie udany rok, ale wpływ na to miały kontuzje. Tylko podczas jednego turnieju czułem się dobrze. To był Wimbledon, w którym doszedłem do półfinału. To mówi wszystko - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Blesk".
Szczególnie dokuczliwe dla reprezentanta naszych południowych sąsiadów były problemy z plecami. - Musiałem poświęcić trochę czasu, aby się z uporać. Mam nadzieję, że teraz wszystko już będzie w porządku - mówił.
32-latek wyjawił, że w nadchodzącym roku chce bardziej dbać o swój organizm. - Wiem, że będę musiał ograniczyć liczbę rozgrywanych turniejów i robić sobie przerwy. Będę grał tylko wtedy, kiedy będę czuł się dobrze. Myślę, że to pozwoli mi uzyskiwać lepsze wyniki.
Nowy sezon Berdych rozpocznie tradycyjnie w Dausze (1-6 stycznia). - To taka moja tenisowa klasyka - przyznał, dodając: - Nie mam żadnego celu, na który bym się specjalnie nastawiał. Chcę być dobrze przygotowany, zdrowy i zobaczymy, co to da.
[color=#000000]ZOBACZ WIDEO: Na czym polega praca drugiego trenera Agnieszki Radwańskiej? "Obowiązków jest bardzo dużo"
[/color]