WTA Auckland: Agnieszka Radwańska na kolanach. Ugrała mniej gemów niż Magdalena Fręch

Getty Images / Maddie Meyer / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska
Getty Images / Maddie Meyer / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska doznała bolesnej porażki i nie zagra w półfinale turnieju WTA International na kortach twardych w Auckland. Polska tenisistka przegrała wyraźnie z Sachią Vickery, która w eliminacjach była lepsza od Magdaleny Fręch.

Już pierwszy gem zwiastował, że łatwo nie będzie. Notowana na 122. pozycji w rankingu WTA Sachia Vickery przejęła inicjatywę w wymianach i szybko osiągnęła przewagę. Amerykanka grała mądrze i przede wszystkim rzadko się myliła. Pewnie trzymała piłkę w korcie, zdobywając punkty czy to na returnie, czy to ładnymi uderzeniami po linii z forhendu i bekhendu.

Agnieszka Radwańska starała się, walczyła, ale nie dysponowała w sobotę odpowiednim czuciem piłki i mocą. Krakowianka często była zbyt pasywna i popełniała bardzo dużo niewymuszonych błędów. Być może to efekt wietrznej pogody i dwudniowej przerwy spowodowanej opadami, który wcześniej na Grandstandzie był widoczny w pierwszym secie ćwierćfinałowego pojedynku u Su-Wei Hsieh. Faktem jednak jest, że był to kiepski mecz w wykonaniu naszej najlepszej tenisistki.

Amerykanka przełamała serwis Radwańskiej już w gemie otwarcia. Potem krakowianka wyrównała na po 2 i wydawało się, że teraz nastąpi spodziewany przełom. Punkt zwrotny rzeczywiście nastąpił, ale nie ten oczekiwany przez Polkę i jej fanów. W piątym gemie 28. rakieta świata nie zdobyła przy własnym podaniu punktu, zaś po zmianie stron oddała serwis do 15. Przy stanie 2:5 jeszcze powalczyła, lecz przeciwniczka utrzymała nerwy na wodzy i zwieńczyła seta efektownym minięciem.

Na początku drugiej partii Vickery wychodziło niemal wszystko. Czego nie można powiedzieć o naszej reprezentantce. Płaskie uderzenia, bardzo mała liczba błędów w wymianach przyniosły zawodniczce z USA wymierne korzyści. Radwańska nie była w stanie przeciwstawić się mocno grającej przeciwniczce i trzykrotnie straciła serwis. Przy wyniku 0:5 jeszcze się poderwała, ale był to raczej efekt rozluźnienia u rywalki. Po 68 minutach Amerykanka wykorzystała premierową piłkę meczową. Krakowianka zwieńczyła pojedynek nieudanym pół-wolejem i wyraźnie niezadowolona opuściła kort.

Najlepsza polska tenisistka rozegrała w Auckland trzy spotkania i zakończyła występ na ćwierćfinale. Wiele wskazuje na to, że na metamorfozę po kiepskim 2017 roku trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Ale może wcale tak nie musi być. Może krakowianka postanowiła zostawić to co najlepsze na Australian Open 2018, tak jak to robią zawodniczki przed imprezami wielkoszlemowymi. Zanim "Isia" pojedzie do Melbourne, czeka ją jeszcze start w Sydney, gdzie w zeszłym sezonie uległa w finale Johannie Koncie. Tym razem Polka i Brytyjka zmierzą się ze sobą już w I rundzie.

Słowa uznania dla Vickery, która zaczęła przygodę w Auckland od pokonania w eliminacjach Magdaleny Fręch 7:5, 6:3, a potem wyraźnie się rozkręciła. Dość powiedzieć, że w trzech pojedynkach rozegranych w głównej drabince straciła w sumie 13 gemów. W nagrodę powalczy o finał ASB Classic z najwyżej rozstawioną Dunką Karoliną Woźniacką. W drugim półfinale spotkają się Tajwanka Su-Wei Hsieh i oznaczona "dwójką" Niemka Julia Görges.

ASB Classic, Auckland (Nowa Zelandia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
sobota, 6 stycznia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Sachia Vickery (USA, Q) - Agnieszka Radwańska (Polska, 4) 6:2, 6:2
Karolina Woźniacka (Dania, 1) - Sofia Kenin (USA, WC) 4:6, 6:2, 6:4
Julia Görges (Niemcy, 2) - Polona Hercog (Słowenia) 6:4, 6:4
Su-Wei Hsieh (Tajwan) - Barbora Strycova (Czechy, 3) 0:6, 6:2, 6:2

ZOBACZ WIDEO Nowa rola Dawida Celta. "To wielki zaszczyt i wyróżnienie"

Źródło artykułu: