W weekend w półfinale Grupy Światowej Pucharu Federacji Włoszki pokonały u siebie Rosjanki 4:1, a USA na wyjeździe ograły Czeszki 3:2. Choć do finału planowanego na listopad zostało jeszcze mnóstwo czasu to kapitan włoskiej reprezentacji już myśli o tym meczu. - Mam nadzieję, że siostry Williams nie przyjadą na ten pojedynek. Jeśli się jednak zjawią, to spróbujemy je pokonać. Na mączce nie jest to niemożliwe. Pennetta już zresztą pokonała Venus więcej niż raz - powiedział Barazzutti.
- Z pewnością zagramy na cegle. Bardzo wolnej i jeśli to będzie możliwe na otwartym korcie. Najpierw musimy upewnić się czy będą warunki gry na powietrzu, a następnie poszukać miejsca, które będzie jak najmniej komfortowe. Mam tu na myśli lokację dobrą dla nas a jak najgorszą dla Amerykanek - dodał.
USA wygrało wszystkie dziewięć dotychczasowych spotkań z Włoszkami. Ostatnia bardzo dotkliwa porażka miała miejsce na terenie Amerykanek. - To była bardzo przykra przegrana 5:0 na szybkich kortach w Waszyngtonie. Teraz mamy zawodniczki na bardzo wysokim poziomie - zakończył Barazzutti.