Roger Federer: Cieszę się z awansu, ale nie z okoliczności

Getty Images / Ryan Pierse / Na zdjęciu: Roger Federer
Getty Images / Ryan Pierse / Na zdjęciu: Roger Federer

- Jestem oczywiście zadowolony ze zwycięstwa. To był mój cel. Cieszę się z awansu, ale nie z okoliczności - powiedział Roger Federer po półfinale Australian Open 2018 z Hyeonem Chungiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Piątkowy półfinał Australian Open 2018 zakończył się przedwcześnie. Hyeon Chung skreczował przy prowadzeniu Rogera Federera 6:1, 5:2. - Czasami tak się zdarza i nic na to nie można poradzić. Jestem oczywiście zadowolony ze zwycięstwa. To był mój cel. Cieszę się z awansu, ale nie z okoliczności. Wolałbym, aby mecz został zakończony normalnie. Ale skoro on nie mógł dokończyć półfinału wielkoszlemowego, to znaczy, że miał poważne problemy. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia - mówił Szwajcar na konferencji prasowej.

Federer dominował przez cały pojedynek. - W pierwszym secie nie miałem poczucia, że on ma jakiekolwiek problemy, bo byłem skoncentrowany na własnej grze. Starałem się szybko kończyć wymiany i urozmaicać grę, ale on wykonywał dobrą robotę, utrzymując piłkę w korcie. W poprzednich meczach widziałem, że on ma problemy, kiedy musi wchodzić w kort, dlatego próbowałem też zagrywać krótkie slajsy. Kiedy zauważyłem, że tak nie walczy, uznałem, że już nie ma potrzeby, by grać tak ryzykownie - analizował.

36-latek z Bazylei docenił postawę o 15 lat młodszego rywala, dla którego był to pierwszy w karierze wielkoszlemowy półfinał. - Przekonałem się, dlaczego tutaj pokonał Saschę Zvereva i Novaka Djokovicia. Jego tenis jest intensywny, ma dobry forhend i bekhend oraz jest opanowany emocjonalnie. Ma ogromne możliwości. W pojedynku z Novakiem popisywał się niebywałą grą w defensywie, w naszym meczu nie był w stanie tego pokazać. Nie lubię nakładać presji na młodych tenisistów, ale uważam, że on w przyszłości stanie się bardzo dobry i będzie odnosił sukcesy. Pamiętam, jak sam byłem młody i wielu ekspertów twierdziło, że wygram wszystko. To wydaje się fajne, ale z perspektywy czasu takie nie jest. Bo potem wszystko, co osiągniesz, jest normalne. A awans na pierwsze miejsce w rankingu, triumf w turnieju wielkoszlemowym czy imprezie Masters 1000 nie jest normalny. Jest niezwykły.

Dla Federera to 30. w karierze wielkoszlemowy finał. O tytuł w Australian Open zagra po raz siódmy. W niedzielę, o godz. 9:30 czasu polskiego, zmierzy się z Marinem Ciliciem, z którym ma bilans 8-1. Jeśli wygra, stanie się pierwszym mężczyzną, który zdobędzie 20 wielkoszlemowych mistrzostw w singlu.

- 20. tytuł byłby niesamowity - przyznał tenisista z Bazylei. - Ale mecz z Marinem będzie trudny. On zagrał świetnie w ćwierćfinale przeciwko Rafie. Mimo że przegrywał 1-2 w setach, miał w sobie wiarę i był nastawiony pozytywnie. Marin jest niezwykle profesjonalny. Zachowuje się tak samo czy wygrywa, czy przegrywa. Na korcie jest typem zwycięzcy. To widać po jego zachowaniu. Są tenisiści, którzy cieszą się z samego dotarcia do ćwierćfinału, a on nie, zawsze chce więcej. Lubię taką postawę.

- Zwycięstwo w US Open (w 2014 roku - przyp. red.) dało mu wiarę, że stać go na takie triumfy. Wiem, że będę musiał zagrać na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że od początku będę grał dobrze, że będę dobrze serwował, returnował oraz urozmaicał swój tenis - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Nowa rola Dawida Celta. "To ogromny zaszczyt i wyróżnienie"

Źródło artykułu: