Karolina Woźniacka spełniła marzenie. "Daphne wraca do domu razem ze mną"

Getty Images / Quinn Rooney / Na zdjęciu: Karolina Woźniacka, mistrzyni Australian Open 2018
Getty Images / Quinn Rooney / Na zdjęciu: Karolina Woźniacka, mistrzyni Australian Open 2018

Karolina Woźniacka sięgnęła w sobotę po Daphne Akhurst Trophy za zwycięstwo w Australian Open 2018. Wielkoszlemowy tytuł jest dla Dunki tak cenny, że nie zamierza ona rozstawać się z okazałym pucharem.

- Warunki do gry były trudne, ponieważ było bardzo gorąco. Obie byłyśmy zmęczone w końcowej fazie meczu, ale mimo tego starałyśmy się dać z siebie wszystko. Rozgrywałyśmy bardzo długie wymiany. Wiedziałam, że jestem wykończona, ale i zdawałam sobie sprawę, że ona musi się czuć podobnie lub nawet gorzej. Jestem bardzo dumna, że wygrałam ten tytuł. To dla mnie wyjątkowy początek sezonu - powiedziała Karolina Woźniacka.

W sobotnim finale Dunka zwyciężyła Simonę Halep 7:6(2), 3:6, 6:4 i za trzecim podejściem spełniła marzenie o wielkoszlemowym tytule. Rumunka doznała trzeciej porażki w finale i musi jeszcze poczekać na kolejną szansę. - Zdawałam sobie sprawę z tego, że po zakończeniu tego pojedynku jedna z nas będzie bardzo szczęśliwa, a druga bardzo zawiedziona i smutna. Jest mi z jej powodu naprawdę przykro, ale z drugiej strony odczuwam wielką radość. Jestem przekonana, że musi być jej teraz bardzo ciężko.

Woźniacka została pierwszą Dunką w historii, która wygrała turniej wielkoszlemowy. - Jestem bardzo dumna z reprezentowania Danii. Sądzę, że wszyscy są dumni z moich osiągnięć. Mam oczywiście nadzieję, że zainspiruje to młodych graczy. Mamy parę zawodników, którzy mają spory potencjał. Nawet jeśli pochodzę z kraju, który nie ma wielkich tradycji, od czegoś trzeba zacząć.

Ojciec i trener mistrzyni Australian Open 2018, Piotr Woźniacki, rozpoczął już świętowanie sukcesu córki. Karolina ma jednak inne plany na wieczór. - Daphne [trofeum za zwycięstwo w singlu kobiet - przyp. red.] wraca do domu razem ze mną. Zamierzam ją mocno przytulać, a następnie położyć się spać. Będę się cieszyć chwilą i nie wybiegam za bardzo w przyszłość.

Woźniacka nie wie jeszcze, gdzie umieści szczególny dla siebie puchar. Przyznała, że wywalczone wcześniej trofea znajdują się w domu rodziców. - Myślę, że moja kariera jest niesamowita. Wielu ludzi chciałoby znaleźć się na moim miejscu. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, jak dużo pracy i poświęcenia się w to wkłada. Zdobycie tytułu wielkoszlemowego jest ukoronowaniem mojego tenisowego CV - stwierdziła Dunka, która w poniedziałek zostanie po sześciu latach liderką rankingu WTA. Nowa numer jeden kobiecego tenisa podziękowała także Serenie Williams za przekazane gratulacje. - Jej słowa wiele dla mnie znaczą. Ona jest moją wielką przyjaciółką i to naprawdę miłe, że śledziła moje wyniki i mnie wspierała. Jest po prostu najlepsza.

ZOBACZ WIDEO: Na czym polega praca drugiego trenera Agnieszki Radwańskiej? "Obowiązków jest bardzo dużo"

Komentarze (16)
avatar
Kri100
28.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Dania Srania. No szkoda, że gra dla tej Danii i tyle... taka z niej Dunka jak z Olisadebe Polak :) 
avatar
Sharapov
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
a nawet mi żal tej Agi, zawsze z kimś raźniej. Max wymienił dwie czeladnice szczekające a została jedna, australian open taki cios prosto w serce, szok, czarny dzień 
avatar
stanzuk
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
" Jestem dumna z reprezentowania Danii " . Ta jednoznaczna wypowiedz Wozniacki powinna zakończyć bredzenie dosyć licznych forumowiczów, że jakoby w sercu czuje się ona Polką. Polka byłaby dumna Czytaj całość
avatar
yes
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Nowa numer jeden kobiecego tenisa podziękowała także Serenie Williams za przekazane gratulacje" - a Williams pogratulowała ;) 
avatar
Sharapov
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
AUSTRALIAN OPEN 2018 ZACZĄŁ SIĘ FAJNIE, LICZYŁEM NA UDANY TURNIEJ ALE FINISZ JEST TRAGICZNY. CZELADNICA Z TYTUŁEM, SZOK I GNIEW