Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni ma powody do zadowolenia. W zeszłym tygodniu przegrał z Dennisem Novikovem już w I rundzie imprezy w Newport Beach w Kalifornii, ale w Dallas przyszedł czas na wielki rewanż. Japończyk pokonał Amerykanina 6:3, 6:3. Potem stracił tylko seta w pojedynku z Niemcem Matthiasem Bachingerem, zanim sięgnął po tytuł.
W sobotnim finale Kei Nishikori skrzyżował rakiety z Mackenzie'em McDonaldem i pewnie zwyciężył Amerykanina 6:1, 6:4. Dzięki temu zdobył 100 punktów do rankingu ATP, ale mimo tego pozostanie 27. rakietą świata. Po meczu finalista US Open 2014 przyznał, że występ w Dallas wiele dla niego znaczy w kontekście budowania formy na najbliższe miesiące.
- Zagrałem te challengery, aby zdobyć praktykę meczową i jestem bardzo szczęśliwy z wykonanego postępu. Czuję się dobrze. Szczególnie ten tydzień był bardzo ważny i dodał mi sporo pewności - napisał na Twitterze Nishikori. Japończyk wygrał pierwszy turniej rangi ATP Challenger Tour od 2010 roku. Teraz powróci do głównego cyklu i wystąpi kolejno w Nowym Jorku i Acapulco. - Mam nadzieję, że zaprezentuję tam dobry tenis - powiedział dziennikarzom.
ZOBACZ WIDEO Trzech Polaków nie pomogło Sampdorii. Zobacz skrót meczu z Torino [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]