Na początek trzeba wyjaśnić, że krajowe federacje płacą oczywiście tenisistkom i tenisistom różne sumy za występy w reprezentacji. Uzależnione one są od uzyskanych rezultatów, rangi meczów oraz możliwości finansowych. Kwestie wynagrodzenia pozostają z zasady tematem tabu, choć w kuluarach często słychać o wysokich sumach, co ma miejsce w przypadku bogatych federacji.
Kaia Kanepi żądała od krajowych działaczy 100 tys. euro za występ w Pucharze Federacji, w turnieju Grupy I Strefy Euroafrykańskiej rozgrywanym w jej ojczyźnie. Ćwierćfinalistka US Open 2017 chciała je przeznaczyć na opłacenie swojego sztabu, z trenerem Dusanem Vemiciem na czele. Estoński Związek Tenisowy nie spełnił jej prośby i wobec tego zawodniczka zgłosiła chorobę i wycofała się ze startu w Tallinie.
Decyzja Kanepi znacznie osłabiła drużynę narodową. 66. obecnie rakieta świata i Anett Kontaveit miały stanowić o sile zespołu, a dzięki nim gospodynie mogły śmiało pokusić się o miejsce w barażach o Grupę Światową II. Tymczasem w czwartek Estonki z trudem pokonały Portugalki 2:1 i w piątek będą musiały stawić czoła Brytyjkom, które mają w składzie Johannę Kontę i Heather Watson.
ZOBACZ WIDEO Radosław Gilewicz: Kuba Błaszczykowski ma swoją wartość. Będzie świetnie przygotowany