W poniedziałek Andy Murray stracił 500 punktów za zeszłoroczny triumf w Dubaju i spadł na 29. miejsce w rankingu ATP. Tenisista z Dunblane z powodu kontuzji biodra nie był widziany na światowych kortach od Wimbledonu 2017, a w najbliższych tygodniach nie należy się spodziewać poprawy jego pozycji w klasyfikacji. Powrót Murraya do rywalizacji ma nastąpić dopiero w maju lub w czerwcu.
Na niedyspozycji rodaka skorzystał Kyle Edmund, który od poniedziałku może się tytułować pierwszą rakietą Wielkiej Brytanii. - Jestem z tego powodu dumny, ale cieszyłbym się jeszcze bardziej, gdyby Andy był zdrowy i wciąż zajmował pozycję w ścisłej czołówce, gdzie jest jego miejsce - powiedział nowy numer jeden męskiego tenisa na Wyspach. - Życzę Andy'emu szybkiego powrotu do zdrowia i mam nadzieję, że w najbliższych latach przyjdzie mi się jeszcze z nim zmierzyć na korcie - dodał.
Edmund jest obecnie 24. rakietą globu. Najwyższą pozycję w karierze zawdzięcza nie tylko dobrym wynikom z zeszłego sezonu, ale i rezultatom uzyskanym w styczniu na Antypodach. Tutaj dotarł do ćwierćfinału zawodów w Brisbane oraz osiągnął półfinał wielkoszlemowego Australian Open 2018. Jego znakomita gra nie pozostała bez odzewu ze strony sponsorów. Media w Wielkiej Brytanii doniosły, że Edmund został właśnie nowym ambasadorem British Airways. Teraz czekają go występy w Indian Wells i Miami, gdzie może wkroczyć do Top 20 rankingu ATP.
ZOBACZ WIDEO Jakub Krzewina: To była taka euforia, że muszę to obejrzeć na powtórce