19 lutego Roger Federer po 6,5 roku powrócił na najwyższe miejsce w rankingu ATP i w wieku 36 lat stał się najstarszą "jedynką" w dziejach singlowego rankingu. Rozpoczęty w czwartek turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Indian Wells będzie dla Szwajcara pierwszym występem od czasu powrotu na szczyt. - Uczucie powrotu na pierwsze miejsce jest głębsze i bardziej satysfakcjonujące, bo wiesz, że im jesteś starszy, tym więcej pracy musisz wykonać, by to osiągnąć - mówił Szwajcar na konferencji prasowej.
Tenisista z Bazylei nie uważa, że fakt powrotu na pierwsze miejsce nakłada na niego dodatkową presję. - Nawet jeśli komuś wydaje się inaczej, to presja na najlepszych tenisistów zawsze jest wielka - wyjaśniał. - Kiedy jesteś numerem jeden, wszyscy dokładnie obserwują to, co robisz. A kiedy jesteś na fali, chcesz się na niej utrzymać jak najdłużej i możesz mieć tendencję, by otoczyć się bańką. Ja staram się unikać takich zachowań.
- Uważam, że jestem w dobrym położeniu i czuję, że mam mniej do udowodnienia niż w przeszłości, ale to nie oznacza, że chce coś robić niewłaściwie - kontynuował. - Chociaż bardzo chciałbym powiedzieć, że nieważne, jak tutaj zagram, tak nie jest. Nie przyjechałem tu, aby przegrać 2:6, 2:6 pierwszy mecz. Potrzebuję napędu, aby odnosić sukcesy.
Aby utrzymać pozycję lidera klasyfikacji singlistów, Federer, zeszłoroczny mistrz BNP Paribas Open, w tegorocznej edycji musi dotrzeć co najmniej do półfinału. Rywalizację rozpocznie w sobotę meczem II rundy z Federico Delbonisem. Argentyńczyk to jeden z niewielu tenisistów, który ma pozytywny bilans konfrontacji ze Szwajcarem. Wygrał ich jedyny pojedynek - w lipcu 2013 roku w półfinale w Hamburgu.
ZOBACZ WIDEO Powrót Glika, dziwne zachowanie Jemersona - skrót meczu RC Strasbourg - AS Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]