Toni Nadal prowadził karierę Rafaela, odkąd tenisista z Majorki postawił pierwszy krok na korcie. W listopadzie ubiegłego roku ich ponad 20-letnia współpraca na linii trener -zawodnik dobiegła końca. Toni postanowił skupić się na pracy w akademii w Manacor, a głównym szkoleniowcem Rafy został Carlos Moya.
- Z Rafaelem przeżyłem wiele pięknych chwil, ale najpiękniejsze wspomnienia dotyczą początku, okresu, kiedy Rafael był mały - wspominał w rozmowie z dziennikiem "El Pais". - Gdy zaczynaliśmy, nawet nie myślałem, że wspólnie z Rafaelem będziemy rywalizować w turniejach w Hiszpanii, a potem na całym świecie.
Toni stwierdził, że kluczem w relacji między nim a Rafaelem było zaangażowanie oraz chęć do ciężkiej pracy. - Jeśli chcesz coś robić, to robisz to. Ale jeżeli nie chcesz, to nie robisz. Nigdy nie wierzyłem w ogólne metody. Uważam, że wszystko powinno być spersonalizowane. Uczyłem Rafaela pewnych rzeczy, ale gdybym trenował Federera, pracowałbym inaczej.
57-latek z Manacor ocenił, że współczesnym młodym tenisistom brakuje tych cech, które ma jego bratanek. - Dlaczego teraz w rozgrywkach jest tak niewielu młodych graczy? Dlaczego coraz większą rolę odgrywają tenisiści doświadczeni? Wszystko ma wyjaśnienie. Uważam, że największym problemem jest brak mentalności. Zawsze wierzyłem w powtarzalność. Gdy czegoś nie możesz opanować, ale będzie próbował to powtarzać, opanujesz tę umiejętność. Wymówki nie mają znaczenia. Chodzi o to, czy tego chcesz, czy nie.
- Celem w pracy z młodymi tenisistami jest wzbudzenie w nich pasji do tego, co robią. Jeśli pracujemy dobrze, przyniesie to efekty - dodał Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO Adam Bielecki wierzy w zdobycie K2 zimą. "Jestem większym optymistą, niż przed wyprawą"