Novak Djoković jest szczęśliwy, że znów może pracować z Marianem Vajdą. "Tęskniłem za nim"

Getty Images / Dennis Grombkowski / Na zdjęciu: Novak Djoković (tyłem) i Marian Vajda podczas treningu
Getty Images / Dennis Grombkowski / Na zdjęciu: Novak Djoković (tyłem) i Marian Vajda podczas treningu

- To dla nas nowy początek - powiedział Novak Djoković o Marianie Vajdzie. Serb wrócił do współpracy ze Słowakiem i w pierwszym meczu pod wodzą nowego-starego trenera zaprezentował najlepszą grę od kilkunastu miesięcy.

Po tym, jak na początku kwietnia Novak Djoković zakończył współpracę z Radkiem Stepankiem oraz pełniącym funkcję trenera-koordynatora Andre Agassim, pozostał bez głównego szkoleniowca. W tej trudnej chwili zwrócił się z prośbą o pomoc do Mariana Vajdy. Słowak nie odmówił byłemu podopiecznemu i udał się w podróż do Marbelli, by przygotować Djokovicia do startu sezonu gry na kortach ziemnych.

Vajda był szkoleniowcem Serba przez 11 lat. Dzięki współpracy ze Słowakiem belgradczyk z tenisisty utalentowanego przemienił się w jedną z największych gwiazd rozgrywek. Zdobył 12 tytułów wielkoszlemowych i awansował na pierwsze miejsce w rankingu. W maju 2017 obaj ich drogi się rozeszły. Teraz słowacki szkoleniowiec podjął się zadania odbudowy Djokovicia, który po kontuzji i operacji łokcia jest cieniem samego siebie.

Początek jest bardzo obiecujący. W poniedziałek, w meczu I rundy turnieju ATP w Monte Carlo, Vajda mógł z dumą obserwować, jak jego podopieczny zdeklasował Dusana Lajovicia. To był Djoković niemal jak z najlepszych lat. Aktywny, świetnie spisujący się w defensywie, skutecznie serwujący, przejmujący inicjatywę i prowadzący wymiany. I zwycięski. Wygrał 6:0, 6:1 w 56 minut, a po spotkaniu otrzymał burzę braw. Również od szczęśliwego szkoleniowca.

- Tęskniłem za nim - mówił na konferencji prasowej Djoković o nowym-starym trenerze. - To dla nas nowy początek. Mam wrażenie, że on też za mną tęsknił. Abo za tenisem. Albo za jednym i drugim - dodał.

- Obaj cieszyliśmy się dziesięcioma dniami zajęć, które mamy za sobą. Już od pierwszego naszego wspólnego treningu czułem, że to jest to. Będąc na korcie, czułem bezpieczeństwo, motywację i miałem wiele innych wspaniałych odczuć - wyjawił Djoković.

Serb przyznał, że Vajda jest dla niego szczególną osobą. - On zna mnie lepiej niż jakikolwiek inny trener, z którym pracowałem. Jest moim przyjacielem. Jest kimś, z którym mogę się dzielić wieloma sprawami, niezależnie czy dotyczą życia zawodowego, czy prywatnego. On zna mnie od środka i wie, czego potrzebuję, aby wrócić na najwyższy poziom.

Djoković nie chciał wyjawić, na jakich zasadach będzie współpracował z Vajdą. Na razie pewne jest, że Słowak będzie towarzyszył Serbowi podczas turnieju w Monte Carlo. Co dalej? Słychać głosy, że Vajda pozostanie w sztabie belgradczyka przez cały sezon gry na kortach ziemnych.

Po pokonaniu Lajovicia Djokovicia czeka dzień przerwy. Kolejny mecz w turnieju Rolex Monte-Carlo Masters rozegra w środę. Zmierzy się z Borną Coriciem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niesamowity lot Dawida Kubackiego. Zakręci ci się w głowie!

Komentarze (0)